reklama

Bart Staszewski kontra gmina Tuszów Narodowy. Sąd zdecydował [WYWIAD Z AKTYWISTĄ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB Bart Staszewski

Bart Staszewski kontra gmina Tuszów Narodowy. Sąd zdecydował [WYWIAD Z AKTYWISTĄ] - Zdjęcie główne

Bart Staszewski (z prawej) oraz adw. Marcin Pawelec-Jakowiecki z Kampanii Przeciw Homofobii. | foto FB Bart Staszewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Bart Staszewski kontra samorząd Tuszowa Narodowego. Sądowa batalia o tablicę "Strefa wolna od LGBT" została zakończona. Pozew przeciwko aktywiście złożył jeden z liderów Prawa i Sprawiedliwości - Krzysztof Sobolewski.
reklama

Sąd Rejonowy w Mielcu zdecydował. Znany aktywista LGBT - Bart Staszewski jest niewinny. Chodzi o umieszczenie znaku "Strefa wolna od LGBT" pod tablicą informującą o wjeździe do Tuszowa Narodowego.

CZYTAJ TAKŻE:

- Do Mielca przejechałem wraz z adwokatem Marcinem Pawelcem-Jakowieckim z Kampanii Przeciw Homofobii Jaki wyrok? Kolejne uniewinnienie‼️ Sędzia stwierdziła, że brak jest dowodów na popełnienie przeze mnie wykroczenia. To efekt politycznego donosu na obywatela ze strony posła Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Sobolewskiego. To już trzeci sąd i trzecie uniewinnienie w ciągu dwóch tygodni. Niesamowita ulga... Te procesy mają mnie zniechęcić, zmęczyć i przeczołgać. Nic z tego. Nie uda wam się. Ja nie z tych.

- komentuje Bart Staszewski.

To jednak nie jest koniec. Druga sprawa, na wniosek gminy Tuszów Narodowy i Reduty Dobrego Imienia, toczy się w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu.

Z Bartem Staszewskim, aktywistą walczącym o prawa społeczności LGBT i autorem stref wolnych od LGBT rozmawialiśmy o pozwie, który wobec jego osoby wystosowała gmina Tuszów Narodowy, o krajowej polityce oraz homofobii w Polsce i na Podkarpaciu. 

TA ROZMOWA ZOSTAŁA PRZEPROWADZONA W PAŹDZIERNIKU 2020 ROKU:

R.B.: Często bywasz na Podkarpaciu?

B.S: - To był mój pierwszy albo drugi raz.


To już drugi pozew przeciwko tobie. Tym razem Gmina Tuszów Narodowy.

- To strasznie dziwna strategia, która ma mnie obwinić za całe zło tego świata i decyzje Unii Europejskiej. Samorządowcy są sobie sami winni, że te uchwały przyjęli. 


Skąd pomysł na tablice?

- W zeszłym roku długo tłumaczyliśmy radnym, że robią źle i niestety było to bez odzewu. To trwało dosyć długo. To był początek tamtego roku, kiedy pierwsze uchwały zaczynały być przyjmowane. Chwaliła się tym Gazeta Polska, której wytoczyłem proces właśnie o te słynne naklejki „strefy wolne od LGBT”, których radni wtedy bardzo bronili. Mówili, że to jest część dyskursu i tak można mówić. Te naklejki miały być wycofane z dystrybucji. To trochę spopularyzowało to określenie. Jako aktywiści widzieliśmy to jako coś strasznego, zwłaszcza w Lubelskim, które jest tak naznaczone II wojną światową, i które powinno być liderem w nauce o tolerancji i szacunku do mniejszości, a jest liderem w ilości homofobicznych uchwał. 


Wójt Gminy Tuszowa Narodowego mówił, że nie są przeciwko ludziom, lecz przeciwko ideologii. 

- No tak, oni teraz powtarzają co im Ordo Iuris i inni mądrzy napisali, bo wszyscy mówią jednym głosem, tymi samymi zdaniami. To jest trochę niepokojące bo oznacza, że nie mają swojego zdania w tej sprawie. Kiedy głosowali na tym na sesji rady miasta czytali dokumenty, które Prawo i Sprawiedliwość rozesłało wszystkim w powiecie. Teraz przychodzi im za to zapłacić polityczną cenę. Sądy uchylały te uchwały, można się było z tego wycofać, radni tego nie zrobili i wymyślili sobie, żeby pozwać aktywistę, który zrobił zdjęcia. 


Czym w twoim rozumieniu jest strefa wolna od LGBT?

- To miejsce występujące przeciwko „ideologii LGBT”. To jest retoryka Prawa i Sprawiedliwości, żeby nazywać prawa, o które walczą takie osoby ideologią. To nie jest tak, że ja wymyśliłem sobie nowy byt. Wystarczy to sprawdzić w googlach. Miejscowości jeszcze kilka miesięcy temu nie miały problemy żeby się tak nazywać. Nie dementowały tego. Ten termin istniał już wcześniej.


Na Atlasie Nienawiści najwięcej czerwieni widnieje na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. To chyba nie przypadek, że trafiło na województwa, które swoje polityczne poglądy wyraziły podczas ostatnich wyborów. Jedno wynika z drugiego?

- Tak, są to w pewnym sensie naczynia połączone. Tylko nieliczny zgodzili się wziąć udział w moim projekcie. Skoro więc gminy w tych województwach tak szumnie mówią o tym, że są strefami wolnymi od LGBT, to postanowiłem postawić im lustro i pokazać to w sposób widoczny dla wszystkich.


Większość oznaczanych przez Ciebie miejscowości to rejony mocno katolickie. Rodzi się pytanie: Czy LGBT zagraża tradycjonalizmowi katolickiemu?

- Jestem przekonany, że nie. Jest przecież Fundacja Wiara i Tęcza zrzeszająca osoby LGBT, które są wierzące i są członkami Kościoła próbującymi się odnaleźć w sytuacji, w której Kościół Katolicki jest aktywnie szczującą instytucją, w której zbiera się podpisy przeciwko osobom LGBT. Jego hierarchowie aktywnie uczestniczą w tej nagonce. Jeżeli myślą, że prawdziwa rodzina powinna się składać tylko i wyłącznie z kobiety mężczyzny i dzieci, to to jest ułudą, którą żyje Państwo. Inne rodziny tak czy siak istnieją. Lesbijki nie mają problemu z tym żeby zrobić sobie in vitro i to dziecko urodzić, i wychować. Takie osoby nie są widoczne w sferze polskiego prawa i wbrew pozorom takich par jest bardzo dużo. Większość jednak wyjeżdża za granicę. Chcą po prostu normalnie żyć i czuć, że państwo się nimi opiekuje. 


Ludzie – może szczególnie na Podkarpaciu - podchodzą z dystansem do tego z czym nie mają na co dzień do czynienia. Nie uważasz, że bez Parad i Marszów Równości z czasem zaczęlibyśmy  traktować osoby LGBT bez jakiegokolwiek dystansu, strachu i szufladkowania?

- Powolne organizowanie Marszów i Parad Równości w Warszawie na początku XXI wieku pomogło. Tak sobie maszerujemy co roku i coraz większa ilość miast to robi. Wydaje mi się, że to jest równoległe do tego co się dzieje w Polsce. Odpowiedz wkurzonych osób LGBT, które czekają na swoje prawa jest adekwatna do tego co robi władza. To są normalne działania. Są marsze dla życia, marsze dla rodzin. Każdy obywatel ma prawo maszerować, broniąc swoich postulatów. To sens demokracji.

 

W przedwojennych Niemczech pokazywano na obrazkach twarz z wielkim nosem - karykaturę żyda. Władze chciały w ten sposób zniszczyć ich szanowany wówczas wizerunek. Tego typu rzeczy zdarzają się teraz u nas. Od reszty Europy, pod względem tolerancji, odstajemy o lata świetlne. 

- Wydaje mi się, że są dwa problemy. Jeden to klasa polityczna, nawet ta liberalna, która jest żałosna. Jest też ta homofobiczna polityka PIS-owska. Ona zagraża osobom LGBT. Te dwie postawy klas politycznych powodują, że odpowiednich praw wciąż nie ma. W ostatnich latach to się jeszcze bardziej pogorszyło. Wierze, że ludzie jako tacy są dobrzy. Na pewno sytuacja nie polepsza się dzięki Telewizji Polskiej, która przy olbrzymim wpływie rządu, realizuje prymitywną propagandę. Pokazują w jak najgorszym świetle osoby LGBT. Z pewnością zasiewa to w ludziach ziarno lęku przed takimi osobami. Nie zmieni tego niestety najpiękniejsza osoba LGBT.


Osoby LGBT są wciąż polityczną zasłoną dymną?

- Ludzie z PiS-u wiedzą, że to działa i żre, bo to zagotuje temat. Jest to cyniczna gra posłów. Jesteśmy na takim poziomie politycznym, który w wielu krajach byłby nie do pomyślenia, no ale mamy niezdrową politykę, która takie rzeczy wykorzystuje.


Partią bardziej opłaca się opierać na poglądach większości, bo w ten sposób zyskają więcej głosów

- Na pewno w badaniach im wychodzi, że to się bardziej opłaca. 

 


Po części wynika to z nieporadności opozycji. Nie potrafią tego stanu rzeczy zmienić. Są bezsilni. 

- Partie na pewno mają dużo na sumieniu przez lata nie robienia niczego, tak jak Platforma Obywatelska. Najwięcej mam żalu do nich, bo przecież PO przez lata była u władzy i ona ten temat totalnie zignorowała. Nie mówię nawet o związkach partnerskich, ale gdyby było tak jak w przypadku mniejszości narodowe, że bylibyśmy grupą chronioną i nie można by o nas mówić „tęczowa zaraza”, to sądzę że znaleźlibyśmy się w innej sytuacji. W Świdniku była sytuacja, w której radna PO wstrzymała się od głosu i homofobiczna uchwała się utrzymała. 


W artykule „Miłość w czasach zarazy” Janusza Schwertnera mamy przedstawione dziesiątki obrazów piekła, na jakie społeczeństwo skazuje nastolatków, które otwarcie mówią kim są. Ponad 70 proc. nastolatków LGBT myśli o samobójstwie. Czy ta liczba w przyszłości wzrośnie? 

- Te dzieci trzeba chronić niezależnie od poglądów politycznych. Niestety wydaje mi się, że ta cyfra będzie wzrastać. Stanie się to wspólnym doświadczeniem osób LGBT, że każdy w wieku 16-17 lat będzie miał myśli samobójcze. Jak ja byłem dzieciakiem, to jedyną rzeczą jaką wiedziałem o LGBT, to że to grzech i właściwie o tym nie można mówić, i najlepiej się z tego leczyć. Jeżeli z taką wiedzą nastolatek zaczyna, to ja mu gratuluje, bo albo popełni samobójstwo albo przetrwa. Ta cyfra będzie rosła. Polski rząd nie robi nawet szczegółowych statystyk na ten temat. 

CZYTAJ TAKŻE:


Jest w psychologii stwierdzenie pod nazwą „forteca głupców”. Zgodnie z jego treścią, zamknięta społeczność, którą się atakuje staje się bardziej zżyta i mocniej odbija to czym ją atakują. Uważasz, że społeczeństwo LGBT w Polsce stanie się z czasem bardziej radykalne?

-Tak jest. Nie sądzę jednak, że dojdzie do strasznych aktów agresji, ale to co widzimy na ulicach, że ludzie zaczynają niszczyć homofobusy, które jeżdżą z napisami jakoby z WHO, to jest też reakcja na to co się dzieje w Polsce. Tego nie było. Na początku członkowie kolektywu Stop Bzdurom tańczyli przed banerami i tyle. To rośnie współmiernie do tego co robią politycy. 


Jesteś homoseksualistą. Jak wyglądało Twoje „wyjście z cienia”?

- Miałem około 14 lat, kiedy zacząłem myśleć, że jestem inny niż inni. Przez bardzo długi czas o tym z nikim nie rozmawiałem i myślałem, że jestem jedyną taką osobą na świecie, bo w telewizji nie było o tym zbyt wiele. Jedyną osobą chętna był ksiądz, który często mówił o sodomii, i że to jest grzech, którego należy się wstydzić. Gdy miałem 18 lat doszedłem do wniosku, że inni rodzice są w stanie zaakceptować, że ich dzieci popełniają zbrodnie i wysyłają im paczki do więzienia. Z taką myślą poszedłem do mamy i powiedziałem jej, że nie będę miał ślubu w Polsce na który tak zbierasz pieniądze. Zarówno ojciec i mama mnie zaakceptowali. Na pewno otrzymałem od nich największe wsparcie. 


Rozmawiał Rafał Bolanowski.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama