Aktywista ruchu LGBT Bart Staszewski sprawdza, które samorządy podejmują uchwały antyLGBT i piętnuje takie poczynania w internecie. Tym razem padło na gminę Niebylec w powiecie strzyżowskim. Jednak zanim Staszewski mógł legalnie opublikować zdjęcie z tabliczką "Strefa wolna od LGBT" minął ponad rok.
- Gmina Niebylec, która we wrześniu 2019 ogłosiła się strefą wolną od LGBT próbowała ocenzurować mnie i nie dopuścić do opublikowania poniższego zdjęcia z tabliczką "Strefa wolna od LGBT". Przegrała z kretesem, a teraz gdy postanowienie sądu jest prawomocne publikuję fotografię w internecie!
- napisał Staszewski na swoim Facebooku.
Samorządowcy z Niebylca próbowali drogą sądową uniemożliwić publikację zdjęcia.
- Gmina, reprezentowana przez kancelarię, zwróciła się o sądowy zakaz zrobienia i publikacji fotografii. Sąd Okręgowy w Rzeszowie zbadał, na czym polega moja akcja i nie pozostawił suchej nitki na argumentacji gminy. Teraz muszą przełknąć gorzkie postanowienie sądu, które stanie się też niezwykle ważnym materiałem dowodowym w sprawach sądowych wytoczonych mi przez Tuszów Narodowy i Zakrzówek.
- dodaje Bart Staszewski.
Oto kilka najważniejszych cytatów z postanowienia:
"Brak jest jakichkolwiek dowodów, że podejmowane przez obowiązanego [Barta Staszewskiego] działania pozostawały bezprawne." "Nie wykazano by treść upublicznionych zdjęć nie była zgodna z rzeczywistym stanem faktycznym. Ujemny wizerunkowo skutek w postaci uznania gminy za nietolerancyjną nastąpił w konsekwencji przyjęcia uchwały" "Zdaniem sądu jednostki gminy nie mogą "po fakcie" wstydzić się podejmowanych przez siebie w przeszłości uchwał oraz dopiero wówczas ważyć ogólną opłacalność ich podjęcia."
"Sąd za całkowicie bezzasadne oraz niepoparte na jakichkolwiek trwałych dowodach uznał twierdzenia wnioskodawcy zgodnie którymi w następstwie działań obowiązanego polegających na rozpowszechnianiu fałszywych oraz kłamliwych informacji jakoby na terenie gminy segregowano ludzi na podstawie danych kryteriów - doszło do odstraszenia turystów, inwestorów, partnerów strategicznych i zdezawuowano reputację gminy w kontekście funduszy Unii Europejskiej. Przywołana wyżej argumentacja jawi się w ocenie Sądu jako gołosłowna (...) zdaniem Sądu nawet, jeśli rzeczywiście doszło do opisywanych zdarzeń to zasadnym jest zaryzykować stwierdzenie, że gmina doprowadziła do tego stanu rzeczy niejako "na własne życzenie" w następstwie powzięcia nieprzemyślanej uchwały".
Komentarze (0)