Niespodziewana rezygnacja ze stanowiska poprzedniego prezydenta Rzeszowa spowodowała, że stolica Podkarpacia stała się w 2021 roku jednym z głównych miejsc w Polsce w odniesieniu do kampanii wyborczej. W Prawie i Sprawiedliwości była świadomość, że przegrana w stolicy województwa podkarpackiego, nazywanego „bastionem PiS”, może być początkiem upadku władzy skrajnej prawicy w Polsce.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konrad Fijołek był inwigilowany Pegasusem podczas swojej kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa? Poznaj nasze nieoficjalne ustalenia!
Z tego powodu domniemania o możliwości stosowania Pegasusa wobec Konrada Fijołka, który był kandydatem na Prezydenta Rzeszowa wszystkich kluczowych sił opozycyjnych w Polsce, wcale mnie nie zdziwiły. Z doniesień medialnym wiemy, że podsłuchiwano m.in. szefa kampanii głównej partii opozycyjnej w wyborach ogólnopolskich w 2019 roku, więc powstaje pytanie, czy takich samych środków nie zastosowano w tak ważnych wyborach jak te w Rzeszowie?
Warto dodać, że stosowanie takich środków dla podsłuchiwania konkurentów politycznych jest wbrew zasadom demokracji, a tym samym wartościom, na jakich zbudowana jest UE, której jesteśmy członkiem. Moim zdaniem to jest kolejny przykład na to, że władza oddala nas od standardów krajów europejskich.
Dominik Łazarz, doradca ds. marketingu politycznego i ekspert ds. UE Europe Direct przy WSIiZ w Rzeszowie
Komentarze (0)