Piłkarze Stali Mielec oraz Zagłębia Lubin w poniedziałkowy wieczór stworzyli ciekawe widowisko przy Solskiego.
PGE FKS STAL MIELEC - ZAGŁĘBIE LUBIN 4:2 (1:2)
Bramki:
1:0 - Mateusz Mak 14'
1:1 - Erik Daniel 22'
1:2 - Krystian Getinger 41' samobójczy
2:2 - Grzegorz Tomasiewicz 52' z karnego
3:2 - Mateusz Mak 62'
4:2 - Marcin Flis 75'
Fani mieleckiej Stali wiedzą, że przed biało-niebieskimi seria niezwykle ważnych i trudnych spotkań. Dlatego zdobycie punktów w starciu z Zagłębiem było podstawą do tego, aby z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Wszystko zaczęło się bardzo dobrze, bo w 14 minucie dośrodkowanie Grzegorza Tomasiewicza z prawego skrzydła było skuteczne. Mateusz Mak wyskoczył do piłki, uprzedził Dominika Hładuna i uderzeniem głową wpisał się na listę strzelców. Wielka szkoda, że Stal nie utrzymała tego prowadzenia zbyt długo. Najpierw Rafała Strączka pokonał Erik Daniel, a tuż przed przerwą do własnej bramki trafił Krystian Getinger.
W drugiej połowie Stal rzuciła się do odrabiania strat i zaliczyła udane minuty. Najpierw w polu karnym sfaulowany został Maksymilian Sitek, a jedenastkę na gola zamienił Tomasiewicz.
10 minut później było już 3:2 dla Stali! Wrzutka Getingera z rzutu wolnego była udana i Mak świetnie zachował się w polu karnym lubinian i dopełnił formalności.
Biało-niebiescy z zimną krwią wykorzystywali nadarzające się okazje. Na 15 minut przed końcem meczu Getinger wrzucił kolejne "ciasteczko" ze stałego fragmentu gry i Marcin Flis uderzył piłkę głową tak, że futbolówka po drodze odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Na trybunach zapanowała radość. W 80 minucie w szesnastce wycięty został Fabian Piasecki. Sam poszkodowany chciał wymierzyć sprawiedliwość, ale Hładun wybronił jego uderzenie z rzutu karnego. Więcej goli już w tym spotkaniu nie padło, a podopieczni Adama Majewskiego mogła się cieszyć razem ze swoimi fanami z zasłużonych trzech punktów.
CO PO MECZU POWIEDZIELI TRENERZY STALI I ZAGŁĘBIA:
ZOBACZ TABELĘ PKO BP EKSTRAKLASY:
Komentarze (0)