Na parkiecie w Przemyślu wcale nie było luźnego grania. Ta potyczka była bardzo potrzebna mielczanom, którzy ostatnio przeszli małą rewolucję kadrową. Przyjechali do Przemyśla w niemal optymalnym składzie. W niemal, bo bez chorwackiego obrotowego Antonio Pribanicia i rozgrywającego Bartosza Wojdaka. W ostatnim superligowym spotkaniu pokonali u siebie Grupa Azoty Unię Tarnów 28:26, przemyślanie zaś wygrali z KPR-em Legionowo 33:28.
CZYTAJ TAKŻE: Wybór "Sportowca Roku 2021" na Podkarpaciu. Ostatnie dni na zgłaszanie kandydatów do naszego Plebiscytu
Między ekipami jest klasa różnicy, ale kompletnie nie było tego widać na parkiecie. Trudno jednoznacznie stwierdzić na jakim procencie powagi i możliwości grali podopieczni Rafał Glińskiego, ale patrząc na zaciętość, pewien pierwiastek agresji i irytację po nieudanych zagraniach, można mniemać, że rezerw pozostało im niewiele. Te za to z całą pewnością mieli gospodarze - ORLEN Upstream SRS Przemyśl. Także grali jak najbardziej poważnie, ale nie pieścili tak akcji jak w pojedynku z legionowianami. Było blisko niespodzianki.
W pierwszej połowie ORLEN Upstream SRS był lepszym zespołem. Wśród gości wiele minut otrzymali nominalni gracze rezerwowi, ale po stronie przemyślan także prym wiedli juniorzy, czyli Kacper Kielar i Kamil Guzdek. W ogóle nie pojawił się na parkiecie Tomasz Kulka. Najwyżej gospodarze wygrywali w 11. minucie po bramce Szymona Światłowskiego (7:4). Dawid Ruhnke doprowadził do jednego z nielicznych w tych 30 minutach równowag – 9:9, ale dwoma szybkimi trafieniami odpowiedział mu Kielar.
Na drugiej połowę trener Gliński desygnował wszystko co miał najlepsze. W pewnym momencie wydawało się, że tym manewrem pozamiatał. Mielczanie zaczęli grać szybciej, skuteczniej i agresywniej w obronie. Dzielił i rządził na rozegraniu Białorusin Dzianis Wołyncew. To po jego bramce Handball Stal prowadziła już 17:21 i można było odnieść wrażenie, iż zacznie odjeżdżać gospodarzom.
Ale zastopował ich Paweł Stołowski razem z Guzdkiem. Na kwadrans przed końcem był remis 21:21, a w 57. minucie ORLEN Upstream SRS odzyskał prowadzenie. Było 25:24. Goście wyrównali, a potem oba zespoły trafiły po razie. Było 26:26. Piłkę meczową mieli gospodarze. Znakomitym wjazdem na 8 sekund przed finałem w strefę gości popisał się Dutka, ale Dawid Dekarz wykazał się kapitalną interwencją. Piłkę przejęli mielczanie, w kontrze faulował Guzdek i rozległa się końcowa syrena. Tyle, że arbitrzy słusznie podyktowali rzut karny. Na linii 7 metrów stanął Grzegorz Sobut i pewnym rzutem pokonał Grzegorza Barnasia. Supeligowiec okazał się lepszy.
ORLEN Upstream SRS Przemyśl – Handball Stal Mielec 26:27 (13:12)
ORLEN Upstream SRS: Barnaś, Sar, Iwasieczko – Kielar 5, Walczyk 2, Guzdek 5, K. Kroczek 1, Mochocki 2, Stołowski 7, Kipp 1, M. Kroczek 0, Dutka 1, Krytski 1, Kubisztal 1, Światłowski 1.
Handball Stal: Dekarz, Procho – Wilk 2, Monczka 0, Sobut 3, Ruhnke 7, Nowak 0, Misiejuk 3, Graczyk 1, Volyncev 3, Smolikov 3, Osmola 2, Krupa 1.
Sędziowali: Maciej Karwowski i Mirosław Kowalski (obaj z Przemyśla). Kary: ORLEN Upstream SRS – 0 min; Handball Stal – 4 min. Czerwona kartka: Guzdek (60. – faul). Widzów: 100.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.