Przypomnijmy. 22 pażdziernika Artur "Waluś" Walczak wziął udział w turnieju PunchDown 5 we Wrocławiu, w którym zawodnicy uderzają się na zmianę otwartą dłonią. Zawodnik awansował do etapu półfinałowego, w którym zmierzył się z Dawidem Zalewskim - mistrzem tej sztuki. Po potężnym uderzeniu "Zalesia" został znokautowany, stracił przytomność i konieczna była pomoc medyków.
Walczaka wyniesiono na noszach, przekazano ratownikom medycznym, którzy zawieźli go do szpitala. Tam przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Przyjaciele Artura na bieżąco przekazywali informacje ze szpitala. Na początku były one dramatyczne. "Bonus BGC" - znany freak fighter obwinia PunchDown o zbyt późny przyjazd karetki na miejsce.
- Po uderzeniu wytworzył się ogromny krwiak. Te czekanie na karetkę mogło zadecydować o jego zdrowiu. Tragedia totalna. Na OIOMI-e rozmawiałem z lekarzem. Szansa jest 2 procent, że przeżyje. Jak przeżyje, będzie w stanie wegetacyjnym niestety... Zebraliśmy pieniądze na rehabilitację, ale musi być stan stabilny, a nie jest. On umiera... Niestety. Za długo czekali za karetką, mózg nie dostawał tlenu. Jest tragedia. Nie mogę się pozbierać. Artur walcz dla nas.
- pisał wtedy na Instagramie.
Po ponad miesiącu walki o życie "Walusia" pojawiła się smutna informacja, którą na Instagramie przekazał "Bonus". Nie udało się wybudzić Artura ze śpiączki!
- Powodem śmierci była niewydolność wielonarządowa wynikająca z nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego - informuje wrocławski szpital - taką wiadomość na Twitterze przekazał Paweł Pyclik, reporter RMF FM.
Jak informuje portal Sportowe Fakty ciało Walczaka zostało zabezpieczone i prokuratura zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok. Dochodzenia toczy się w kierunku narażenia osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub odniesienie poważnego uszczerbku na zdrowiu. Artykuł 160 paragraf 1 kodeksu karnego mówi, iż "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Nikt w tej sprawie nie został zatrzymany i nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.