W czwartym kwartale 2020 roku na siedmiu największych rynkach mieszkaniowych przeciętna cena transakcyjna lokalu od dewelopera była o 7,5 proc. wyższa niż rok wcześniej.
ZOBACZ TAKŻE: Fruwające klocki, zjedzony obiad przez kolegę - policjanci są wzywani do dziwnych interwencji
W przypadku mieszkań używanych wzrosty cen były skromniejsze. Za metr lokalu z drugiej ręki Polacy płacili pod koniec 2020 roku o 5,6% więcej niż w czwartym kwartale 2019 roku. Są to dane uśrednione dla 7 największych rynków. W tej grupie znajduje się: Gdańsk, Gdynia, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa i Wrocław.
- Epidemia spowodowała, że wzrosty cen mieszkań spowolniły – sugerują dane NBP. Ostatni kwartał przyniósł nawet w niektórych miastach skromną korektę. Wciąż jednak wzrosty cen przeważają i co cieszy – ceny rosną wolniej niż pensje Polaków.
- przyznają twórcy analizy.
Co z Rzeszowem?
Interesujące wydają się dane na temat zmian cen w samej końcówce roku. Okazuje się bowiem, że za mieszkania używane na siedmiu największych rynkach trzeba było w czwartym kwartale płacić o 1,8 proc. mniej niż w trzecim.
- Jest to co prawda pojedynczy taki odczyt, ale bez wątpienia jest on po myśli kupujących.
- czytamy w analizie HRE Investments.
Na 16 rynków badanych przez NBP, w siedmiu zanotowano spadki, a w dziewięciu wzrosty indeksu badającego zmiany cen pomiędzy kwartałami czwartym i trzecim.
Ciekawą sytuację w powyższej tabeli zauważamy gdy spojrzymy na Rzeszów. Przygotowana analiza wskazuje, że przeciętna cena transakcyjna (za m kw.) nowego mieszkania wynosi 6146 zł. Okazuje się, że w stolicy innowacji nowe nie znaczy droższe, ponieważ przeciętna cena transakcyjna używanego mieszkania wynosi 6713 zł i w ciągu roku wzrosła o 8 proc.
W żadnym mieście (branym pod uwagę w analizie) poza Rzeszowem i Białymstokiem, w którym m kw. używanego mieszkania jest droższy o jedynie 50 zł, średnia cen wskazuje, że znacznie droższe są nowe lokale.