Krzysztof Rutkowski, który stracił licencję detektywa, sprawą w Malawie zajmuje się jako dziennikarz śledczy. W środę, 6 października, zorganizował konferencję prasową, na której starał się udowodnić, że sprawa gwałtów na małoletniej dziewczynce pod Rzeszowem nie jest taka oczywista. U boku Rutkowskiego wystąpił skazany prawomocnie na 9 lat jeden Grzegorz Dziobak (zgodził się na podawanie nazwiska).
CZYTAJ TAKŻE:
GWAŁT W STRAŻACKIEJ REMIZIE!
Ponad 3700 aktów gwałtu!
Historia dramatycznych wydarzeń w Malawie pod Rzeszowem sięga lat 2011- 2017. W tym czasie, pięciu oprawców, miało zgwałcić i molestować seksualnie niepełnosprawną intelektualnie dziewczynkę. Takich aktów przemocy seksualnej, jak przekazała prokuratura i potwierdziły sądy, było ponad 3700. Ofiara działań gwałcicieli w momencie rozpoczęcia tego dramatu miała zaledwie 8 lat.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie, pod koniec lipca zeszłego roku, skazał pięciu mężczyzn, w wieku od 42 do 69 lat. Brat dziewczynki Mariusz N. dostał najwyższą karę 15 lat więzienia. Pozostali czterej mężczyźni, w tym Grzegorz Dziobak - skazany na 9 lat więzienia, Franciszek D., Andrzej M. i Franciszek K. zostali osadzeni w więzieniu na 8 lat. Cała piątka skazanych odwołała się od wyroków do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Ten, postanowieniem z dnia 28 kwietnia bieżącego roku, podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Wyroki są prawomocne.
Grzegorz Dziobak jako jedyny z piątki mężczyzn nie odbywa kary. Obrońcy mają złożyć kasację do Sądu Najwyższego, czekają na pisemne uzasadnienie wyroku.
Skazany tylko na postawie zeznań ofiary
Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny.
- Ta sytuacja jest kuriozalna. Nie mam z tą sprawą nic wspólnego. Mieszkam w Malawie 25 lat, wszyscy mnie znają. Podczas okazania nie byłem rozpoznany.
- mówił Grzegorz Dziobak na konferencji prasowej.
Wszyscy zostali skazani tylko na podstawie zeznań dziewczynki. Mało tego, według zeznań ofiary przemocy seksualnej, do zdarzeń miało dochodzić m.in. w piwnicy sklepu prowadzonego przez Dziobaka. Problem w tym, że sklep piwnicy nigdy nie miał.
– W tak poważnej sprawie sąd opiera się tylko na jednym dowodzie, jakim są zeznania pokrzywdzonej, przy dowodach, które sugerują, że w wielu miejscach te zeznania są niewiarygodne.
– mówił podczas kwietniowej sprawy apelacyjnej mecenas Aleksander Bentkowski, obrońca piątki oskarżonych.
Rutkowski chce poznać prawdę
Krzysztof Rutkowski nie już detektywem. Do Malawy przyjechał jako dziennikarz śledczy. Wynajął go Grzegorz Dziubak. Biuro Rutkowskiego zajmuje się tą sprawą od 10 dni.
- Chcemy dotrzeć do prawdy. Sprawa była rozpatrywana w dwóch sądach - Okręgowym i Apelacyjnym. Obie rozprawy były utajnione. Nie wiemy zatem dokładnie jakie dowody zaważyły na tym, że sąd wydał skazujące wyroki.
- mówił Rutkowski.
– Sytuacja jest kuriozalna. Z tą małoletnią nie mam i nie miałem nic wspólnego. Ona nigdy sama do sklepu nie przychodziła. Przez 25 lat pracy w Malawie nikt nigdy na mnie nie narzekał. To wszystko zostało uknute.
– twierdzi Grzegorz Dziobak. Skazanego mężczyzny broni lokalna społeczność.
Do tej pory Krzysztof Rutkowski nie wniósł nic nowego w sprawie. Zapoznał się jedynie z aktami sądowymi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.