reklama

Szumne zapowiedzi. Miały być miliony maseczek, a skończyło się na klapie. Fikcyjna szwalnia ze Stalowej Woli pod lupą Najwyższej Izby Kontroli

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: ARP

Szumne zapowiedzi. Miały być miliony maseczek, a skończyło się na klapie. Fikcyjna szwalnia ze Stalowej Woli pod lupą Najwyższej Izby Kontroli - Zdjęcie główne

Fiasko szwalni w Stalowej Woli. | foto ARP

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Biznes i gospodarkaTo miała być jedna z największych inwestycji w okresie pandemii. W Stalowej Woli miała działać wielka szwalnia maseczek. Skończyło się na obietnicach, bo zamiast 30 milionów maseczek miesięcznie nie było niczego. Tym tematem zajmowali się posłowie Platformy Obywatelskiej, a teraz Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski są druzgocące dla rządzącej ekipy.
reklama

W 2020 roku w Stalowej Woli ogłoszono powstanie szwalni, która miała produkować maseczki ochronne. 30 milionów maseczek na miesiąc, wielkie plany i zapowiedzi. - W Stalowej Woli Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. uruchamia fabrykę szycia maseczek ochronnych! Z inicjatywy Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz Premiera RP Mateusza Morawieckiego powstał projekt #PolskaSzwalnia integrujący produkcję i dostawę polskich maseczek ochronnych, bazujący na potencjale polskich firm oraz dających zatrudnienie w Polsce. W ramach tej prezydenckiej akcji ARP zakupiła nowoczesne linie produkcyjne, które pozwolą docelowo produkować 30 milionów maseczek miesięcznie w nowoczesnej hali w Stalowej Woli. Prezydent RP Andrzej Duda uczestniczył w otwarciu nowej hali produkcyjnej ARP podczas Polskiej Wystawy Gospodarczej 2020 w Stalowej Woli. Teraz to miejsce będzie miało kluczowe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa Polaków, a jednocześnie będzie ważnym motorem gospodarczym w czasie kryzysu również dla naszego miasta - mówił wtedy prezydent Stalowej Woli, Lucjusz Nadbereżny.

reklama

Program "Polskie Szwalnie" zapowiedziano tuż po wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce. Miał on gwarantować produkcję maseczek ochronnych na masową skalę. Agencja Rozwoju Przemysłu postanowiła uruchomić produkcję w Stalowej Woli. Chęć współpracy przy produkcji maseczek miało zadeklarować ponad 800 polskich firm z branży tekstylnej. Zapowiadano, że do końca 2020 roku zostanie uszytych 100 milionów maseczek. Jaki był efekt?

reklama

Klapa

W okresie pandemii dziennikarze oraz posłowie Platformy Obywatelskiej pytali, ile maseczek już zostało wyprodukowanych. Były kontrole ze strony posłanek - Joanny Frydrych i Krystyny Skowrońskiej. 

- Pukaliśmy do drzwi. Kierownictwo nas nie wpuściło do środka. Złamano zatem przepisy o dostępie posłów do informacji publicznej - mówiła Krystyna Skowrońska. 

Posłanka sugeruje, że ze szwalni w Stalowej Woli "wywożone są maszyny i materiały". - Nie możemy pozwolić na takie marnotrawstwo. Szwalnia w Stalowej Woli to okopane miejsce, bardziej chronione niż polska granica na wschodzie - zaznacza Skowrońska. 

reklama

Szybko dziennikarze ustalili, że dziewięć maszyn do produkcji maseczek kosztowało 11 milionów złotych. 4 miliony zł zapłacono firmie uruchamiającej urządzenia w fabryce. Z kolei 50 mln zł ARP wydała na materiał medyczny, z którego miały powstać maseczki. Produkt był jednak trefny.

W maju 2022 roku nie było już w Stalowej Woli żadnych maszyn. Zostały przewiezione do ARP w Radomiu.

NIK w akcji i zero maseczek ze Stalowej Woli!

Teraz całym projektem "Polskie Szwalnie" zajął się NIK. Jakie są wnioski? - Na 13 umów zawartych przez Agencję Rozwoju Przemysłu w ramach programu "Polskie Szwalnie", w przypadku 10, nie było jakichkolwiek śladów umożliwiających wskazanie kto, kiedy i na podstawie jakich kryteriów zdecydował o ich zawarciu – ustaliła Najwyższa Izba Kontroli. W ramach programu uruchomionego w związku z pandemią COVID-19 Agencja dostarczyła Kancelarii Premiera około 105 mln maseczek medycznych i około 67 mln maseczek niemedycznych za kwotę ponad 313 mln zł. Poważne wątpliwości NIK wzbudziła rzetelność nadzoru nad ich jakością. Z kolei zupełnym fiaskiem zakończył się realizowany także przez Agencję projekt "Stalowa Wola" - napisano w raporcie.

reklama

- Delegatura NIK w Szczecinie przeprowadziła kontrolę w związku z doniesieniami medialnymi, według których program "Polskie Szwalnie" kosztował ponad ćwierć miliarda złotych, w jego ramach wytworzono miliony sztuk maseczek nie nadających się do użytku, a fabryka w Stalowej Woli nie wyprodukowała ani jednej maseczki.

- wskazuje Łukasz Pawelski, rzecznik prasowy NIK.

Wszystkie grzechy

NIK nie może wszystkimi ustaleniami podzielić się z opinią publiczną - są to bowiem informacje chronione tajemnicą przedsiębiorstwa. Skupmy się na Stalowej Woli. ARP kupiła dziewięć nowoczesnych i w pełni zautomatyzowanych linii produkcyjnych gotowych do produkcji różnego rodzaju maseczek ochronnych. Tylko co z tego, bo na początku 2022 roku cała linia została przeniesiona do Radomia. - Produkcja wyrobu medycznego w hali w Stalowej Woli wiązałaby się z koniecznością przeprowadzenia tam kosztownych prac remontowych, natomiast hala w Radomiu była w trakcie modernizacji i można ją było przystosować do potrzeb takiej produkcji - dodaje NIK. Ostatecznie z "hutniczego grodu" nie ma ani jednej maseczki!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo