Według najnowszych informacji wojska rosyjskie ostrzelały m.in. składowisko odpadów radioaktywnych w Kijowie. Jak podaje MAEA, sam budynek nie został uszkodzony, nie ma też informacji o skażeniu środowiska. Uszkodzony został także transformator przy elektrowni atomowej w Charkowie.
Realne zagrożenie
- Te dwa incydenty świadczą o bardzo realnym ryzyku, że obiekty zawierające materiały jądrowe zostaną uszkodzone w trakcie konfliktu, a także, że będzie to miało potencjalnie poważne konsekwencje dla ludzi i środowiska
- przekazał szef MAEA Rafael Grossi.
Warto zaznaczyć, że podczas pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę zajęta została nieczynna elektrownia atomowa w Czarnobylu. Władze w Kijowie oświadczyły jednak, że odzyskały kontrole nad obiektem.
Wzrost zainteresowania zakupem płynu Lugola
Tylko w ciągu ostatnich kilku dni zainteresowanie w Europie zakupem płynu Lugola wzrosło o 31 tysięcy procent. Portal napromieniowani.pl uspokaja, że stosowanie płynu w tym momencie jest nieuzasadnione.- Nie ma zagrożenia radiacyjnego. Faktycznie są niepotwierdzone doniesienia o podniesieniu radioaktywnego pyłu obok Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, ale ma to charakter wyłącznie lokalny - czytamy w komunikacie w mediach społecznościowych.
- Płyn Lugola ma za zadanie celowe wstrzymanie pracy tarczycy na 10 dni, licząc od dnia przyjęcia Lugoli - nazywamy to efektem Wolffa-Chaikoffa. W tym czasie gruczoł nie syntezuje hormonów, więc nie akumuluje radioaktywnego jodu, który mógłby być uwolniony do atmosfery. Nie zostanie jednak uwolniony z Czarnobyla, bo go tam nie ma - zaznacza portal.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.