reklama

Premier stanie przed Trybunałem Stanu? NIK ma mieć dowody przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: iStock

Premier stanie przed Trybunałem Stanu? NIK ma mieć dowody przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu - Zdjęcie główne

Premier Mateusz Morawiecki może mieć kłopoty. | foto iStock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości "Wybory kopertowe", które miały odbyć się w maju 2020 roku, wracają, odbijając się szerokim i donośnym echem. Wszystko za sprawą raportów Najwyższej Izby Kontroli, do których dotarli dziennikarze Onetu, a które mają świadczyć o tym, że zarówno premier, jego otoczenie jak i kierownictwo partii rządzącej miał wiedzieć, że zlecenie organizacji wyborów odbywa się z ewidentnym naruszeniem prawa. Marian Banaś do tej pory nie opublikował dokumentów obciążających Mateusza Morawieckiego.
reklama

Onet dotarł do kontrowersyjnych dokumentów z Najwyższej Izby Kontroli, które dotyczą bezpośrednio najważniejszych polityków w kraju, w tym premiera. W sprawę mają być zamieszane także kancelarie prawne oraz ścisłe kierownictwo partii rządzącej, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Opinia publiczna nie wiedziała do tej pory, że prawnicy pracujący dla rządu mieli ostrzegać premiera przed wydawaniem decyzji w sprawie organizacji "wyborów kopertowych", czyli tych, które miały się odbyć za pośrednictwem Poczty Polskiej w maju 2020.

CZYTAJ TAKŻE:

Tydzień temu "Gazeta Wyborcza" donosiła, że w Najwyższej Izbie Kontroli - i to na szczeblu kierowniczym- toczy się burzliwa dyskusja, dotycząca raportu pokontrolnego NIK, którego nie opublikowano, chociaż wykazał poważne zaniedbania przy organizacji "wyborów kopertowych". Kolegium Izby ostatecznie przyjęło go zaledwie ośmioma głosami gremium złożonego z piętnastu członków. Prezes NIK Marian Banaś miał wejść w spór z ludźmi ze swojego otoczenia. Był przeciwny stawianiu w raporcie zarzutów wobec rządu premiera Morawieckiego.  

To właśnie one stały się osią sporu w samej NIK. Ich właśnie najbardziej obawia się partia rządząca. Z treści dokumentów wynika podobno, że izba ma niezaprzeczalne dowody, stawiające premiera Mateusza Morawieckiego, jak i kierującego kancelarią prezesa Michała Dworczyka, w kłopotliwej sytuacji. Onet ustalił, że raport został "wygładzony" i nie zostali przesłuchani najważniejsi oficjele a jedynie urzędnicy niższego szczebla.

Dlaczego tak się stało?

"Mając na uwadze fakt, że działania objęte kontrolą dotyczyły sytuacji ekstraordynaryjnej, która ma znikome szanse na powtórzenie się, Najwyższa Izba Kontroli odstępuje od formułowania wniosków pokontrolnych w zakresie nieprawidłowości przedstawionych w niniejszym wystąpieniu" – napisał NIK do Kancelarii Premiera. Onet przeprowadził analizę dokumentacji, z której jasno wynika, że działanie NIK miało pozwolić na uniknięcie obciążenia odpowiedzialnością najważniejszych polityków w państwie.

73 mln złotych z budżetu bezpowrotnie stracono 

Z dokumentów ma wynikać również, że już 13 kwietnia ub. r. kancelaria premiera miała analizy dwóch kluczowych ośrodków prawnych, które stwierdzały, że szef rządu nie może podpisać decyzji o organizacji "wyborów kopertowych", bo narazi się na poważne konsekwencje polityczne, prawne, a nawet finansowe. Mimo to uruchomiono wszelkie procedury z nimi związane, a 73 miliony złotych z publicznych pieniędzy bezpowrotnie utracono na ich przygotowanie. W najbliższych dniach można spodziewać się raportu Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie.

Co na to Premier?

Szef rządu, do dziennikarskich zarzutów, odniósł się na konferencji prasowej.

- Rząd ma nie tylko prawo, ale i obowiązek przygotowania wyborów prezydenckich w odpowiednim terminie konstytucyjnym. Z tego można wywnioskować obowiązek konstytucyjny. Trzymaliśmy się go i robiliśmy wszystko, by do takich wyborów mogło dojść.

- odpowiedział.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama