Minister rozwoju Jarosław Gowin w rozmowie z programem "Tłit WP" poinformował, że codziennie w sprawie potencjalnego luzowania obostrzeń trwają konsultacje polityków z naukowcami i lekarzami. Według polityka po 31 stycznia nie ma przesłanek do tego, aby utrzymać zamknięcie sklepów wielkopowierzchniowych.
Podobny tok rozumowania zaprezentował na antenie TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski. W jego ocenie, "w pierwszej kolejności do otwierania jest handel". To oznaczałoby, że ponownie będziemy mogli zrobić zakupy w galeriach handlowych. Drugim z rządowych priorytetów jest przywrócenie nauki stacjonarnej dla starszych uczniów (ci z klas I-III wrócili już do nauki w normalnym trybie). O ile w przypadku handlu decyzji możemy się spodziewać w najbliższych dniach, tak temat oświaty może być poruszany na początku lutego.
Pozwolenie na działalność branży fitness jest bardziej skomplikowane, bo jak zaznacza Gowin "tu nie chodzi o szczególnie duże ryzyko zakażenia w klubie fitness czy na basenie, chodzi o to, żebyśmy skoncentrowali się na takich formach aktywności, które minimalizują ryzyko transmisji". Nic sobie z tego nie robi Polska Federacja Fitness. Siłownie i kluby fitness przygotowują się do otwarcia 1 lutego. Rząd już zaczął grozić konsekwencjami: wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk powiedziała, że jeśli dojdzie do łamania rozporządzeń, branża fitness nie będzie mogła korzystać z programów pomocowych państwa.
Według informacji przekazanych przez RMF FM premier Mateusz Morawiecki we wtorek ogłosi "luzowanie obostrzeń sanitarnych". Nie można się spodziewać żadnych mocnych ruchów, a raczej kosmetykę obecnie trwającego lockdownu. Handel to jedno zagadnienie, drugie to cześciowe otwarcie hoteli - 25-50 procent klientów w obiekcie.
Od 28 grudnia - z różnymi drobnymi modyfikacjami - trwa w Polsce "narodowa kwarantanna". Resort zdrowia zaznacza, że obecnie możemy się spodziewać trendu stabilizacji zakażeń koronawirusem.