13 stycznia prokurator rejonowy w Leżajsku skierował do tamtejszego sądu akt oskarżenia przeciwko Janowi G., diagnoście Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów. Diagnostę oskarżono o fałszerstwo intelektualne w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w zbiegu z dopuszczeniem do ruchu niebezpiecznego pojazdu.
Fałszywe badanie techniczne
12 października 2020 r. diagnosta Jan G. z powiatu leżajskiego wydał zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym czterokołowca Ligier JS36. Poświadczył własnoręcznym podpisem i pieczątką, że pojazd przeszedł badanie z wynikiem pozytywnym i spełnia warunki określone w przepisach.
Jednakże w rzeczywistości oskarżony nie przeprowadził tego badania, a wskazany pojazd mechaniczny był niesprawny technicznie. Tym samym oskarżony dopuścił, wbrew szczególnemu prawnemu obowiązkowi, do ruchu przedmiotowy pojazd, w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu lądowym, z uwagi na posiadany niesprawny układ kierowniczy, jezdny i oświetleniowy
- mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, Krzysztof Ciechanowski.
Próba rejestracji ujawniła oszustwo
14 października 2020 r. pojazd został sprzedany wraz z fałszywym zaświadczeniem o badaniu technicznym. Dwa dni później nowy właściciel próbował zarejestrować pojazd w Wydziale Komunikacji Miasta Rzeszowa. Urzędnicy zażądali przeprowadzenia dodatkowego badania technicznego. Właściciel otrzymał tylko tymczasowy dowód rejestracyjny i tablice.
Długa lista usterek
Badanie techniczne w jednej z Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów w Rzeszowie zakończyło się wynikiem negatywnym. W pojeździe stwierdzono brak hamulca zasadniczego tylnej osi, zbyt małą siłę hamowania, nadmierne luzy w połączeniach, ugięty wahacz przedni prawy, wyłamany wspornik, pękniętą felgę, naruszoną geometrię osi i uszkodzoną lampę. Zaobserwowano także przesunięcie pokrywy silnika, mogące świadczyć o udziale w kolizji.
Biegły sądowy w swojej opinii stwierdził, że usterki nie mogły powstać między 12 a 16 października 2020 r. Były one wynikiem długotrwałego zużycia, tarcia i powstałych luzów. Jan G. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyzna nie był wcześniej karany.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.