reklama

Polscy siatkarze w finale Igrzysk Olimpijskich w Paryżu! Za nami siatkarski horror z Amerykanami

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Leja

Polscy siatkarze w finale Igrzysk Olimpijskich w Paryżu! Za nami siatkarski horror z Amerykanami - Zdjęcie główne

Polscy siatkarze w finale igrzysk olimpijskich (na zdjęciu Paweł Zatorski) | foto Bartosz Leja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPolscy siatkarze wygrali półfinałowy mecz turnieju olimpijskiego ze Stanami Zjednoczonymi 3:2. Biało-Czerwoni dostarczyli kibicom mnóstwo emocji podnosząc się niczym feniks z popiołów. Do rozstrzygnięcia meczu o finał olimpijski potrzebny był tie-break. W jednej z głównych ról wystąpił Paweł Zatorski z Asseco Resovii Rzeszów, który nie zszedł z parkietu nawet mimo groźnego zderzenia... z jednym z kolegów z reprezentacji.
reklama

Polscy siatkarze stanęli w Paryżu przed ogromną szansą na zdobycie medalu igrzysk olimpijskich. Ekipa trenera Nikoli Grbicia po ćwierćfinałowym zwycięstwie ze Słowenią (3:1), stanęła naprzeciwko drużyny ze Stanów Zjednoczonych. Biało-Czerwoni wystąpili w półfinale olimpijskim po raz pierwszy od 44 lat i w związku z tym, że medal już teraz był w ich zasięgu, emocje były gwarantowane.

Pierwszy set reprezentanci Polski rozpoczęli bardzo dobrze. Mogliśmy liczyć na Wilfredo Leona, który świetnie spisywał się zarówno w polu zagrywki jak i ataku. Nasi siatkarze szybko zdobyli nad Amerykanami kilkupunktową przewagę (7:3, 13:10). Rywale zza oceanu zdołali wyrównać, jednak to nasi reprezentanci kontrolowali grę. Do świetnego poziomu Leona równał też Norbert Huber i pierwsza partia padła łupem Biało-Czerwonych (25:23).

reklama

Kiedy wydawało się, że polscy siatkarze mogą w pełni kontrolować ten mecz, sport pokazał swoje brutalne oblicze. Regularnie rozkręcali się Amarykanie, którzy w drugiej partii mogli liczyć na Micah Christensona, który rozdzielał piłki między Matthew Andersona i Aarona Russella. Polacy próbowali gonić rywali, jednak podopieczni trenera Johna Sperawa dowieźli prowadzenie i po grze na przewagi doprowadzili do wyrównania w meczu (25:27).

reklama

Amerykanie lepiej weszli także w trzecią partię, regularnie odskakując punktowo Polakom. Przy stanie 15:9 doszło ponadto do groźnie wyglądającego zderzenia rozgrywającego Marcina Janusza z libero Pawłem Zatorskim z Asseco Resovii Rzeszów. Zatorski długo leżał na parkiecie, był wyraźnie poobijany i potrzebował pomocy służb medycznych. Reprezentant rzeszowskiej siatkówki pozostał jednak w grze, chcąc kontynuować walkę o olimpijski finał. Ta partia była jednak dla Polaków bardzo trudna, ponieważ Amerykanom wychodziło praktycznie wszystko. Wynik 14:25 był złym zwiastunem przed kolejną partią, która mogła zabrać Biało-Czerwonym marzenia o olimpijskim złocie.

Na domiar złego, w czwartym secie ze względu urazu parkiet musiał opuścić rozgrywający Marcin Janusz, którego zastąpił Grzegorz Łomacz. Amerykanie natomiast szli za ciosem. Szybko objęli wyraźne prowadzenie (5:2), a w ataku i polu serwisowym brylował Anderson. Z czasem siatkarze ze Stanów Zjednoczonych chyba zbyt szybko zaczęli być pewni olimpijskiego finału, ponieważ przytrafiło im się kilka błędów. Biało-Czerwoni zachwycali natomiast ambicją i walecznością, trzeba też przyznać, że mieli sporo szczęścia. Po asie serwisowym Leona wyrównali (13:13). Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie, ponieważ najpierw kilka punktów przewagi uzyskali Amerykanie (14:16), a chwilę później po punktowym bloku Bartosza Kurka wyprzedzili ich Polacy (17:16). Całą drużynę waleczną postawą zagrzewał do walki także Tomasz Fornal. Po asie serwisowym Holta bliżej wygrania meczu byli nasi rywale (18:20). Polacy jednak nie odpuścili – punkty w bloku i ataku zdobył szarżujący Leon, który dołożył do tego asa serwisowego (24:22). Po ataku Fornala jasne było, że czeka nas tie-break (25:23).

reklama

Choć pierwszy punkt w decydującej partii zdobyli Amerykanie, to trzy kolejne akcje należały do Polaków. Najpierw zaatakował Huber, który dołożył też asa serwisowego, a później w bloku zapunktował Jakub Kochanowski (3:1). Po okresie gry punkt za punkt, dwa kolejne zdobyli Biało-Czerwoni (5:8). Później Amerykanie zdobyli co prawda dwa punkty, ale w kolejnych dwóch akcjach popełnili błędy, co przybliżało naszych siatkarzy do zwycięstwa. Końcówka meczu ponownie była jednak nerwowa. Po asie serwisowym Holta, rywale zbliżyli się na jeden punkt (11:10). Wtedy znakomicie spisał się jednak Kochanowski, który najpierw skończył atak, a później zablokował Amerykanów (13:10). Chwilę później parkiet po drugiej stronie siatki zbombardował Leon i było już 14:10. Wówczas do wygrania meczu pozostał Polakom tylko jeden punkt. Amerykanie jednak się nie poddawali. Przy zagrywce Andersona zdobyli dwa punkty, a chwilę później Leon pomylił się w ataku (14:13). Ten sam zawodnik jednak ostatecznie przypieczętował awans Biało-Czerwonych do olimpijskiego finału skutecznym atakiem (15:13).

reklama

Polscy siatkarze podnieśli się w nieprawdopodobny sposób i w Paryżu zagrają o olimpijskie złoto. W sobotę w walce o złoto zmierzą się z Francją lub Włochami.

Polska - USA 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13)

Polska: Leon, Kurek Kochanowski, Janusz, Fornal, Huber, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Semeniuk, Bołądź

USA: Anderson, Russel, TJ Defalco, Christenson, Holt, Averill, Shoji (libero) oraz Ma'a, Muagututia

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo