reklama

Podwójna wicemistrzyni świata z LKS Stali Mielec. - Teraz zamierzam poświęcić kilka lat dla sportu - mówi chodziarka Katarzyna Zdziebło

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo świetnym 2021 roku Katarzyna Zdziebło z Lekkoatletycznego Klubu Sportowego Stali Mielec zrobiła kolejny "krok" w swojej sportowej karierze i 2022 rok to rekordy Polski, medale w zmaganiach krajowych, ale przede wszystkim dwa srebrne "krążki" podczas Mistrzostw Świata w Eugene. Jak wyglądały przygotowania, łączenie pracy zawodowej z treningami i jakie są plany na przyszłość?
reklama

Katarzyna Zdziebło z Lekkoatletycznego Klubu Sportowego Stal Mielec odpoczywa po zdobyciu dwóch srebrnych medali Mistrzostw Świata w Eugune. Te "krążki" mają podwójną wartość, bo 25-latka z Podkarpacia nie miała komfortowych przygotowań, a wszystko przez pracę zawodową. Treningi łączyła ze... stażem w jednym z rzeszowskich szpitali.

reklama

- Wstawałam przed szóstką i drogę do szpitala pokonywałam na piechotę, bo traktowałam to jako rozruch. O siódmej rozpoczynała się odprawa w szpitalu, a w pracy musiałam być przynajmniej do 14.30. Poza tym, dwa razy w tygodniu miałam obowiązkowe dyżury do godz. 19. Gdy w końcu wracałam z pracy do domu, to miałam zaledwie chwilę dla siebie i ruszałam na trening, który zwykle zajmował mi około trzech godzin.

- wylicza Katarzyna Zdziebło.

Medale zdobyte w Stanach Zjednoczonych sprawiły, że medycyna, przynajmniej na kilka lat, trafi na "boczny tor". - Zamierzam poświęcić ten czas dla sportu. Trenować dwa razy dziennie, zadbać o regenerację i jeszcze lepiej o żywienie - dodaje. - Do medycyny zawsze można wrócić.

Katarzyna Zdziebło jednocześnie wskazuje, że bardzo pomogło jej wsparcie ze strony legendy polskiego chodu sportowego - Roberta Korzeniowskiego (urodził się w Lubaczowie, a dorastał i zaczął uprawiać chód w Tarnobrzegu - dodaje autor). - Od początku bardzo mocno we mnie wierzył. To on jako pierwszy powiedział głośno, że jadę do Eugene walczyć o medal - przyznaje na łamach Sportowych Faktów, Zdziebło.

reklama

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?

25-latka zaczęła uprawiać sport w szkole podstawowej. - Pani Marzena Kulig była moją nauczycielką wychowania fizycznego. Pewnego dnia robiła nabór do chodu. Na początku nie było miłości do tego sportu, ale przejście 2 kilometrów już było czymś wow. Były zakwasy, pierwsze zawody i pierwsze miejsce. Jak dla takiego dziecka pierwszy puchar i medal to było coś. Drugie zawody i trzecie miejsce, ale wtedy zastanawiałam się "kurcze, dlaczego nie jestem pierwsza". Stwierdziłam, że tak nie może być i stało się to ambicjonalne. To była stopniowa praca i osiąganie kolejnych celów, aż do momentu kiedy jesteśmy tutaj - przypomina Katarzyna Zdziebło.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo