reklama

PGE Ekstraliga: Żużlowcy w polskiej lidze nie mogli zarobić więcej. "To naruszenie prawa". Duża kara

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

PGE Ekstraliga: Żużlowcy w polskiej lidze nie mogli zarobić więcej. "To naruszenie prawa". Duża kara - Zdjęcie główne

Kontrowersyjny zapis zniknął, kiedy zainteresował się nim UOKiK. | foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport UOKiK uznał, że ustalanie maksymalnych stawek wynagrodzenia żużlowców startujących w polskich ligach stanowiło naruszenie prawa konkurencji. Mamy odpowiedź Ekstraligi Żużlowej, która nie zgadza się z zarzutami.
reklama

W 2013 roku wprowadzono maksymalne stawki wynagrodzeń, jakie kluby sportowe uczestniczące w rozgrywkach ligowych żużla mogły wypłacać zawodnikom. Zasada ta obowiązywała od sezonu 2014 roku. Za uchwalenie tego punktu w regulaminie odpowiedzialny był Polski Związek Motorowy, który odpowiada m.in. za organizację sportu żużlowego w naszym kraju. W opracowywaniu regulaminu uczestniczyła również Ekstraliga Żużlowa, która na podstawie umowy z PZM zarządza rozgrywkami na najwyższym ligowym poziomie. Na obie te formacje nałożono kary finansowe w łącznej wysokości ponad 5,2 mln zł.

Nie mogli proponować wyższych zarobków żużlowcom. Zabraniał tego regulamin 

UOKiK tłumaczy, że działania PZM i Ekstraligi mogły mieć również wpływ na sytuację klubów i zawodników z innych krajów. Polskie rozgrywki, jak zauważa urząd, uznawane są za jedne z najlepszych na świecie. W barwach polskich klubów startuje wielu obcokrajowców, podobnie wielu zawodników z naszego kraju występuje w klubach zagranicznych. W efekcie zarobki zawodników w klubach Ekstraligi i pozostałych lig mogą być punktem odniesienia również w innych państwach. Dlatego porozumienie PZM i Ekstraligi oznaczało również naruszenie unijnych przepisów dotyczących ochrony konkurencji.

Odgórne ustalenie maksymalnych wynagrodzeń ograniczyło konkurencję pomiędzy klubami. Nie mogły one swobodnie rywalizować o jak najlepszych żużlowców, nawet jeśli były w stanie zaproponować im wyższe zarobki

 – tłumaczy prezes UOKiK, Tomasz Chróstny.

Finanse Ekstraklasy Żużlowej niezagrożone, ale spółka zapowiada walkę  

Kary nałożone przez UOKiK wyniosły łącznie 5,2 mln złotych – z czego 2,9 mln zł na Polski Związek Motorowy, a 2,3 mln zł na Ekstraligę Żużlową. Decyzja nie jest prawomocna, przysługuje od niej odwołanie do sądu.

Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR PGE Ekstraliga, informuje nas, że informacja o decyzji UOKiK dotarła do nich 5 czerwca. Jak podkreśla, EŻ kategorycznie nie zgadza się z decyzją i zarzutami stawianymi przez prezesa UOKiK, w szczególności z zarzucanym im udziałem w porozumieniu ograniczającym konkurencję ani z wysokością nałożonych kar pieniężnych.

Oceniając tę sprawę, Prezes UOKiK nie wziął pod uwagę ani specyfiki sportu (w tym sportu żużlowego) ani obowiązków i uprawnień związków sportowych w zakresie organizacji rozgrywek. Prezes UOKiK pominął także okoliczność, iż PZM jest nadzorowany przez Ministra Sportu i Turystyki, który to organ nie stwierdził nigdy żadnych uchybień w relacjach między PZM a EŻ. EŻ nie zawarła też porozumienia z PZM ograniczającego konkurencję pomiędzy klubami w zakresie kontraktowania zawodników, ponieważ liczba zawieranych kontraktów klubów z zawodnikami systematycznie rośnie. Zasady i stosunki relacji pomiędzy PZM i EŻ określa oficjalna umowa zawarta za zgodą Ministra Sportu i Turystyki

– tłumaczy Przemysław Szymkowiak. 

UOKiK zaczął badać sprawę, a zapis w regulaminie zniknął 

Przemysław Szymkowiak przyznaje, że EŻ w terminie zaskarży decyzję Prezesa UOKiK wraz z karami do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uspokaja przy tym, że w związku z wydaniem decyzji aktualnie nie ma żadnego zagrożenia dla kondycji finansowej spółki. – Kary nałożone przez Prezesa UOKiK płatne będą dopiero po uprawomocnieniu się decyzji, w razie ewentualnego niekorzystnego dla EŻ wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie i utrzymania przez ten sąd decyzji w mocy. To może nastąpić jednak dopiero w perspektywie kilku lat – przewiduje. 

Przepis, który był przedmiotem kontroli UOKiK-u, został wprowadzony do regulaminu w sezonie 2014 roku. Ustalono wówczas, że żużlowcy mogą w ekstralidze, najwyższej klasie rozgrywkowej, otrzymywać 200 tys. zł za podpis na kontrakcie oraz 4,5 tys. zł za jeden zdobyty punkt. W I i II lidze stawki były oczywiście niższe. Później kwoty te parokrotnie zmieniały się. W 2022 roku wynosiły odpowiednio 500 tys. zł za podpis i 5 tys. zł za punkt.

W maju 2022 roku pod lupę zapis ten wziął UOKiK. Wówczas też zostało on wycofany z regulaminu. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama