reklama

Kibole mieli pobić piłkarza ekstraklasowej Puszczy Niepołomice - Kewina Komara. Policja: Nie było tam nawet kibiców. Bramkarz będzie miał teraz kłopoty?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Puszcza Niepołomice

Kibole mieli pobić piłkarza ekstraklasowej Puszczy Niepołomice - Kewina Komara. Policja: Nie było tam nawet kibiców. Bramkarz będzie miał teraz kłopoty? - Zdjęcie główne

Kewin Komar. | foto Puszcza Niepołomice

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Kibole mieli pobić piłkarza Puszczy Niepołomice - Kewina Komara. Policja wyjaśnia i przedstawia zupełnie inny obraz całej sytuacji, bo doszło do bójki, ale przyczyną była sprzeczka o kobietę.
reklama

Bramkarz Puszczy Niepołomice, Kewin Komar miał zostać pobity przez pseudokibiców podczas festynu w Nowym Wiśniczu. - Napastnicy zaczęli bić bramkarza Puszczy Niepołomice, krzycząc, że to zemsta za przegrany mecz barażowy. Mężczyźni zaczęli się gonić po terenie festynu, ostatecznie bramkarzowi mieli pomóc strażacy ochotnicy - czytamy na stronie internetowej "WP SportoweFakty".

20-latek trafił do szpitala, gdzie miał spotkać jednego z napastników, który miał mu grozić. Komar słysząc groźby poinformował lekarza, że powodem pobytu w szpitalu jest uderzenie ręką w ścianę. Kiedy bramkarz wrócił do domu w Bochni na miejscu była bojówka z maczetami. Wtedy piłkarz wezwał policję - tak twierdzi Szymon Jadczak.

Według "WP SportoweFakty" pobicie młodego bramkarza to miała być zemsta za przegrany przez Wisłę Kraków baraż o Ekstraklasę z Puszczą Niepołomice. W tym spotkaniu drużyna Komara wygrała 4:1. Bramkarz ma uszkodzoną rękę i wszystko wskazuje na to, że jesienią nie zobaczymy go już na boisku. Czekamy na komentarz ze strony małopolskiej policji.

Puszcza potwierdziła atak na piłkarza i zapewniła, że jest otoczony opieką medyczną oraz prawną.

Udział kibiców Wisły Kraków był fikcją.

AKTUALIZACJA:

"Fakt" dotarł do nowych informacji, które wskazują, że przyczyną może być zwykła kłótnia o dziewczynę. - Zobaczyliśmy, że pomiędzy grupką chłopaków doszło do przepychanki. Interweniowaliśmy. Z jednej strony był ten Kewin Komar, później dowiedzieliśmy się, że to bramkarz klubu z Ekstraklasy, z drugiej trzech, może czterech chłopaków. A raczej chłopaczków. To nie były żadne karki i na pewno napastników nie było dwudziestu czy trzydziestu, jak podają media . Kiedy chcieliśmy wezwać policję, zaatakowany poinformował nas, że nic się nie dzieje, że to jego koledzy, że tak sobie żartują. Po czymś takim nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do swoich obowiązków - mówi na łamach sport.fakt.pl Piotr Put, szef OSP w Wiśniczu Małym.

Po chwili ponownie miało dojść do szarpaniny i wtedy już wezwano policję. - Nie mam pojęcia czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego, która pochodzi z Wiśnicza Małego - uzupełnia Piotr Put.

Małopolska policja pisze, że nie miała żadnego zgłoszenia w tej sprawie. Działania śledcze zostały podjęte na podstawie doniesień medialnych. - Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie, zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej. 

AKTUALIZACJA - 30.08:

Katarzyna Cisło, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, w rozmowie z portalem "Wirtualne Media" przekazała, że na miejscu na pewno nie było żadnych kibiców. - Zebrany materiał procesowy przekażemy do prokuratury. Im więcej świadków mamy przesłuchanych, tym bardziej rysuje się sytuacja - absolutnie nie było tam nie tylko pseudokibiców, ale i kibiców - wskazuje Cisło.

Działa także Wisła Kraków. - Zlecimy analizę strat wizerunkowych, związanych z nieprawdziwymi informacji, które dystrybuowały w ostatnich dniach media. Przez ostatnie lata klub inwestował wiele, aby wspierać inicjatywy społecznie istotne, być miejscem otwartym dla młodzieży i rodzin zarówno na stadionie, jak i w akademii. Obecna sytuacja wpływa negatywnie na postrzeganie marki klubu wśród sponsorów, partnerów, potencjalnych inwestorów, przyszłych adeptów akademii, a także widzów na stadionie - pisze na Twitterze Jarosław Królewski, właściciel i prezes "Białej Gwiazdy".

OD REDAKCJI

Czasami warto poczekać i oskarżenia wobec Wisły Kraków nie były słuszne za co także przepraszamy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama