reklama

Protest "Ani jednej więcej!" w Dębicy. Dwie osoby zatrzymane przez policję [WIDEO, ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Podkarpacie Dwie osoby zostały zatrzymane podczas protestu "Ani jednej więcej!" w Dębicy. Wśród zatrzymanych są Krzysztof Lipczyński, szef dębickich struktur Platformy Obywatelskiej i jego kolega.
reklama

Było spokojnie. Do czasu...

W sobotni wieczór w wielu miejscach kraju odbywały się protesty i zgromadzenia pod nazwą "Ani jednej więcej!". Uliczne protesty, zdaniem ich uczestników, są chęcią upamiętnienia śmierci 30-letniej Izabeli, która poprzez śmierć płodu i nieprzeprowadzenie zabiegu terminalizacji ciąży, zmarła, najprawdopodobniej z powodu sepsy. Przy okazji demonstrujący chcieli upomnieć się o prawa kobiet. Takie wydarzenie odbyło się między innymi w Dębicy, pod biurem posła Prawa i Sprawiedliwości Jana Warzechy. 

Sama manifestacja przebiegała spokojnie. Były rozmowy, apele do rządzących o respektowanie praw kobiet. Znaczna część protestów w Dębicy przebiegała w ciszy i zadumie. Pod biurem posła Warzechy manifestujący zostawili znicze i transparenty. 

Spokojna manifestacja, zaczęła nabierać rozpędu w momencie, kiedy policjanci wyciągnęli z tłumu jednego z mężczyzn. 

Manifestujący: to milicja, nie policja!

Policja podjęła działania wobec Kamila, kolegi Krzysztofa Lipczyńskiego. Mężczyzna trafił do policyjnego radiowozu. To jeszcze bardziej rozsierdziło manifestujących, których część postanowiła zablokować odjazd radiowozu z zatrzymanym. Ostatecznie radiowóz z Kamilem pojechał w kierunku Komendy Powiatowej Policji przy ulicy Chłodniczej. Z tłumu poleciały głośne okrzyki "hańba, hańba", "zdejmij mundur!" czy "to milicja, nie policja!".

- Powód zatrzymania dla mnie był niejasny. To było ciche spontaniczne zgromadzenie, na którym po prostu zapaliliśmy znicze. Wypowiadało się krótko kilka osób. Nie było żadnych incydentów 

- mówi nam Dominik Łazarz, uczestnik manifestacji. 

To nie był jednak koniec gorących zdarzeń. Z okolic dębickiego rynku, kilkadziesiąt osób postanowiło przejść pod komendę policji przy Chłodniczej. Miał być to sprzeciw wobec niezrozumiałego zatrzymania. W obronie swojego kolegi poszedł także Krzysztof Lipczyński. To jego, jako drugą osobę, zatrzymano. 

Za zatrzymanymi mężczyznami ujęli się lokalni posłowie: Joanna Frydrych i Paweł Poncyljusz z Koalicji Obywatelskiej. Jak ustaliliśmy, parlamentarzyści skierują w ciągu kilku najbliższych dni skargę na czynności działania policji w Dębicy.

 

Zatrzymani mężczyźni byli po alkoholu?

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zarówno Krzysztof Lipczyński, jak i jego kolega, w momencie zatrzymania byli pod wpływem alkoholu. Obydwaj mężczyźni w niedzielę wczesnym rankiem opuścili dębicką komendę policji. Lipczyńskiemu został postawiony zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. 

Policja nie odniosła się oficjalnie do całej sytuacji. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama