Było spokojnie. Do czasu...
W sobotni wieczór w wielu miejscach kraju odbywały się protesty i zgromadzenia pod nazwą "Ani jednej więcej!". Uliczne protesty, zdaniem ich uczestników, są chęcią upamiętnienia śmierci 30-letniej Izabeli, która poprzez śmierć płodu i nieprzeprowadzenie zabiegu terminalizacji ciąży, zmarła, najprawdopodobniej z powodu sepsy. Przy okazji demonstrujący chcieli upomnieć się o prawa kobiet. Takie wydarzenie odbyło się między innymi w Dębicy, pod biurem posła Prawa i Sprawiedliwości Jana Warzechy.Sama manifestacja przebiegała spokojnie. Były rozmowy, apele do rządzących o respektowanie praw kobiet. Znaczna część protestów w Dębicy przebiegała w ciszy i zadumie. Pod biurem posła Warzechy manifestujący zostawili znicze i transparenty.
ZOBACZ TEŻ: "Ani jednej więcej!" Kilkadziesiąt osób protestowało pod siedzibą PiS w Rzeszowie [ZDJĘCIA]
Spokojna manifestacja, zaczęła nabierać rozpędu w momencie, kiedy policjanci wyciągnęli z tłumu jednego z mężczyzn.
Manifestujący: to milicja, nie policja!
Policja podjęła działania wobec Kamila, kolegi Krzysztofa Lipczyńskiego. Mężczyzna trafił do policyjnego radiowozu. To jeszcze bardziej rozsierdziło manifestujących, których część postanowiła zablokować odjazd radiowozu z zatrzymanym. Ostatecznie radiowóz z Kamilem pojechał w kierunku Komendy Powiatowej Policji przy ulicy Chłodniczej. Z tłumu poleciały głośne okrzyki "hańba, hańba", "zdejmij mundur!" czy "to milicja, nie policja!".
- Powód zatrzymania dla mnie był niejasny. To było ciche spontaniczne zgromadzenie, na którym po prostu zapaliliśmy znicze. Wypowiadało się krótko kilka osób. Nie było żadnych incydentów
- mówi nam Dominik Łazarz, uczestnik manifestacji.
To nie był jednak koniec gorących zdarzeń. Z okolic dębickiego rynku, kilkadziesiąt osób postanowiło przejść pod komendę policji przy Chłodniczej. Miał być to sprzeciw wobec niezrozumiałego zatrzymania. W obronie swojego kolegi poszedł także Krzysztof Lipczyński. To jego, jako drugą osobę, zatrzymano.
Za zatrzymanymi mężczyznami ujęli się lokalni posłowie: Joanna Frydrych i Paweł Poncyljusz z Koalicji Obywatelskiej. Jak ustaliliśmy, parlamentarzyści skierują w ciągu kilku najbliższych dni skargę na czynności działania policji w Dębicy.
Zatrzymani mężczyźni byli po alkoholu?
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zarówno Krzysztof Lipczyński, jak i jego kolega, w momencie zatrzymania byli pod wpływem alkoholu. Obydwaj mężczyźni w niedzielę wczesnym rankiem opuścili dębicką komendę policji. Lipczyńskiemu został postawiony zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.Policja nie odniosła się oficjalnie do całej sytuacji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.