Jacek Jaworek od ponad trzech miesięcy ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. W miejscowości Borowce koło Częstochowy 52-latek zastrzelił swojego brata, jego żonę (obydwoje mieli 44 lata) oraz ich 17-letniego syna. Masakrę przeżyła tylko jedna osoba: 13-letni, młodszy syn małżeństwa, który podczas strzelaniny ukrył się w szafie, a później uciekł przez okno do swojej rodziny. Według ustaleń śledczych motywem tej zbrodni były nieporozumienia finansowe, dotyczące podziału ojcowizny.
PRZECZYTAJ TAKŻE: ZABÓJCY POSZUKIWANI PRZEZ POLICJĘ. POZNAJ ICH TWARZE
W październiku śledczy otrzymali sygnały o tym, że ktoś loguje się na profile Jacka Jaworka na portalach społecznościowych. Sprawdziliśmy i tych profili jest kilka i rzeczywiście był na nich ruch. Po kilku tygodniach śledczy poinformowali opinię publiczną, kto odpowiadał za ten ruch.
- Ustalono abonenta telefonu, z którego założono profil na jednym z portali społecznościowych na imię i nazwisko podejrzanego w sprawie zabójstwa w Borowcach. Ten telefon był użytkowany przez 16-letniego syna mężczyzny, na nazwisko którego został zarejestrowany.
- mówi RMF24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Śledczy informują, że w trakcie wakacji 16-latek wraz z kolegą założyli fikcyjny profil Jaworka. Wszystko po to, aby wysyłać wiadomości do innego nastolatka. Chcieli w ten sposób go nastraszyć. Materiały tej sprawy trafiły do sądu rodzinnego w Radomsku, gdzie mieszkają nastolatkowie. Prokuratura uznała, że ich zachowanie można uznać za podszywanie się pod inną osobę przy wykorzystaniu jej wizerunku. Nastolatkowie nie podlegają odpowiedzialności karnej.
Komentarze (0)