Od początku lipca trwa policyjna obława za Jackiem Jaworkiem, mordercą swojego brata, jego żony i syna, we wsi Borowce pod Częstochową. Szukają go śledczy w całej Polsce, ale i nie tylko. W nocy z 9 na 10 lipca w miejscowości Borowce koło Częstochowy. W domu jednorodzinnym wezwani do awantury domowej policjanci znaleźli ciała 44-letniego małżeństwa oraz ich 17-letniego syna. Ofiary zostały zastrzelone, przeżył tylko młodszy, 13-letni syn, który zdołał się najpierw ukryć, a potem uciec.
CZYTAJ TAKŻE: JACEK JAWOREK NA PODKARPACIU?>>
Za podejrzanym o zabójstwo brata, jego żony i ich syna wysłano list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania, wystawiono także czerwoną notę Interpolu. Jacek Jaworek nadal jest na wolności! Śledczy cały czas szukają Jaworka i weryfikują każdy sygnał. Tak było kilka razy na Podkarpaciu: Tarnobrzeg, Zagorzyce pod Sędziszowem Małopolskim oraz Dębica.
TVN24 dotarł do sensacyjnej wiadomości. 30 września do wsi Borowce trafiła paczka dla Jacka Jaworka. Nie wiadomo, kiedy została wysłana, ani co w niej było. Na paczce był napis: "Jacek Jaworek OSP Borowce", a została ona nadana z Francji.
- Przesyłka została zabezpieczona w siedzibie Poczty Polskiej. Prokuratura ustala, jakie były losy tej przesyłki w okresie od końca ubiegłego tygodnia. W szczególności będziemy ustalać, czy listonosz próbował przekazać tę przesyłkę funkcjonariuszom policji.
- wyjaśnia w TVN24 rzecznik prokuratury w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Śledczy jednocześnie nie mówią co było w przesyłce. Jak na razie trwa weryfikacja czy informacje z przesyłki mogą mieć jakieś znaczenie dla śledztwa.
Komentarze (0)