Przypomnijmy. We wtorkowe popołudnie doszło do eksplozji, która doprowadziła do śmierci dwóch osób w miejscowości Przewodowo. - Wdrożono procedury, zdecydowano o tym, aby zwiększyć gotowość bojową niektórych jednostek wojskowych i mundurowych na terenie naszego kraju - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Na początku "wysoki urzędnik amerykańskiego wywiadu twierdził, że rosyjskie rakiety doleciały do Polski, zabijając dwie osoby" - podała agencja Associated Press. Pentagon nie potwierdził tych rewelacji. W środowy poranek pojawił się komunikat Białego Domu. Prezydent USA Joe Biden przyznał, że "wstępne ustalenia sugerują, że pocisk, który trafił w Polskę, został wystrzelony przez siły ukraińskie w kierunku nadlatującej rosyjskiej rakiety" - wskazała agencja AP. Kilka godzin później Biden przyznał, że był to wynik działania ukraińskiej obrony.
Podczas konferencji prasowej przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego o całym zdarzeniu wypowiedzieli się premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda. - Nie była to rakieta wymierzona w Polskę. Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, wyprodukowana w latach 70-tych. Nic nie wskazuje na to, że została ona wystrzelona przez siły rosyjskie - stwierdził prezydent.
- Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej - wskazał prezydent Duda. - We wtorek obserwowaliśmy zmasowany atak na Ukrainę, wystrzelonych zostało około 100 rakiet.
Jednocześnie Andrzej Duda apelował o spokój, bo na wschodzie Polski będzie panował wzmożony ruch samolotów wojskowych, będzie więcej żołnierzy i policji, ale są to działania mające zapewnić bezpieczeństwo/
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.