Jak wskazują sami organizatorzy - Leszek i Sebastian z Ink Kong Studio oraz Bartek z Pracownia Autorska Bartek Madejczyk - wszystko było zupełnie spontanicznym pomysłem. Tatuatorzy chcieli zrobić coś dobrego, wykorzystując swoje umiejętności oraz zasięgi, jakie mają w social media.
Na początku obawialiśmy się, że to nie wypali. W pierwszym dniu akcji, mijały godziny, była już 12:00, ale nikt się jeszcze nie pojawił.
– mówi Leszek. Jednak to, co się wydarzyło potem, jak sami mówią, przerosło ich oczekiwania.
Tatuatorom udało się zgromadzić aż 3200 złotych i cały ten zysk przekazali na rzecz schroniska dla zwierząt w Mielcu.
„Maszynka dosłownie nie stygła”
– podkreśla Sebastian. Organizatorzy „walk-in’u”, zaznaczali w rozmowie, że początkowo liczyli na około 1000 złotych. Już wtedy byłaby to znaczna suma pieniędzy, zwłaszcza jak na zupełnie spontaniczny pomysł.
Nawet ja zrobiłem sobie tego dnia tatuaż.
- mówi Sebastian i pokazuje nam wizerunek Mario na swojej nodze.
W przeciągu dwóch dni akcji „walk-in”, tatuatorzy zrobili aż 19 tatuaży. Klienci mogli korzystać z gotowych wzorów albo postawić na coś własnego. Jak mówią pracownicy Ink Kong Studio i Pracowni Autorskiej – przez salon w trakcie weekendu przewinęło się około 50 osób. Co ciekawe, nie każdy mielczanin chciał zrobić sobie tatuaż – niektórzy przychodzili i dawali pieniądze na akcję tak po prostu. Tatuatorzy mogli też liczyć na „napiwki” – choć ceny były bardzo przystępne i promocyjne, to wielu klientów decydowało się na dorzucenie czegoś ekstra.
Przyszedł do nas nawet ojciec z 17-letnią córką, który powiedział, że nigdy nie planował tatuażu, ale gdy dowiedział się o całej akcji, to postanowił nas wesprzeć. I faktycznie go sobie zrobił.
– powiedzieli.
Pomysłodawcy akcji charytatywnej podkreślili, że inspirowali się innymi tego typu wydarzeniami. Tatuatorzy w całej Polsce chętnie wspierają różne osoby potrzebujące czy zwierzęta. Za przykład posłużyła, chociażby akcja „Tatuaże Zamiast Futra” – o czym poinformował nas Bartek.
Pozytywnie zaskoczeni i pozytywnie zakręceni ludzie z pasją zaznaczyli, że to nie jest ostatnie tego typu wydarzenie. Ink Kong Studio wraz z Pracownią Autorską Bartek Madejczyk zapowiedzieli nam, że planują organizowanie eventów charytatywnych co roku, nie tylko na schronisko. My czekamy z niecierpliwością i życzymy powodzenia, pokazuje to, że akcje na spontanie mają w sobie ogień!