Powódź w dorzeczu Odry jest spowodowana niżem genueńskim, który przyczynił się do silnych i intensywnych opadów deszczu. Żywioł najbardziej dotknął obszar województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. Aktualnie w województwie podkarpackim nie występują tak dramatyczne zdarzenia jak zlanie miast, porwanie przez wodę pojazdów i budynków, jednak służby i władze samorządowe i państwowe cały czas monitorują sytuację pogodową.
Jak podkreślają strażacy, w porównaniu do części kraju dotkniętą powodzią, na Podkarpaciu jest bardzo spokojnie. Okazało się, że zapowiedzi meteorologiczne były bardziej niepokojące, niż było w rzeczywistości.
W weekend odnotowaliśmy jedynie 80 interwencji związanych z burzami i lokalnymi opadami deszczu. Nasze działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków i posesji, udrożnianiu przepustów drogowych, usuwaniu połamanych gałęzi konarów i drzew leżących na jezdniach, chodnikach, posesjach oraz liniach energetycznych. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiecie krośnieńskim. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny
- powiedział nam brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. Dodajmy, że najwięcej zgłoszeń pochodziło z krośnieńskiej dzielnicy Turaszówka, gdzie w kilku domostwach doszłok do lokalnych podtopień. Tam działania prowadziły zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Krosna oraz ze wszystkich krośnieńskich jednostek Ochotncznych Straży Pożarnych.
Sytuacja nie jest kryzysowa, jest bardzo stabilna. Ciężko w stu procentach przewidzieć pogodę, jednak jesteśmy gotowi na wszystko, jeżeli trzeba będzie działać. Na razie nie zanosi się, aby doszło do czegoś dramatycznego
- dodaje przedstawiciel podkarpackich strażaków.
Dodajmy, że póki co opady nie wpłynęły niekorzystnie na sytuację hydrologiczną na podkarpackich rzekach. Aktualnie wody układają się w granicach stanów średnich i niskich.
Warto odnotować jednak, że w czasie weekendu doszło do zatkania przepustu drogowego w miejscowości Krzemienica (pow. łańcucki). Spodowało to spiętrzenie wody i zalewanie jednej z posesji. Ponadto w Łańcucie na drodze wojewódzkiej nr 877 woda opadową zalała tunel pod torami kolejowymi, powodując rozlewisko o głębokości około pół metra. Działania strażaków polegały na wypompowaniu wody do rzeki Mikośka.
Podczas konferencji prasowej w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim, o gotowości strażaków do zmiany sytuacji poinformował także komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Jesteśmy wyposażeni w odpowiedni sprzęt, dysponujemy specjalnymi modułami pompowymi, zostały również wydane polecania dotyczące dodatkowego przeglądu zasobów. Przygotowujemy się także na okoliczność wsparcia województw ościennych, jeżeli będzie taka potrzeba
- powiedział starszy brygadier Tomasz Baran.
Jak poinformowała podkarpacka straż pożarna, nasz region wsparł już miejsca dotknięte powodzią na zachód od Podkarpacia. Z samego Rzeszowa zadysponowano trzech strażaków ratowników wysokościowych. Jeden z nich udał się na miejsce dramatu śmigłowcem straży granicznej i pomaga już w ewakuacji mieszkańców. Kolejne grupy wsparcia będą dysponowane zgodnie z potrzebami.
Spoglądając na prognozę pogody, możemy zauważyć, że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia dotyczące burz oraz silnych opadów deszczu dla powiatów: jasielskiego, krośnieńskiego, strzyżowskiego, sanockiego, brzozowskiego, leskiego, bieszczadzkiego i przemyskiego, a także dla miast: Krosno i Przemyśl. Według zapowiedzi ostrzeżeń. Sytuacja dotyczy więc południowe części woj. podkarpackiego, jednak nie są to ostrzeżenia tak dramatyczne, jak wcześniej w województwach dolnośląskim, opolskim i śląskim.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.