... Ale zacznijmy od początku. Poznali się cztery lata temu.
- Anię wypatrzyłem w kościele. Byłem na mszy i zobaczyłem piękną dziewczynę o cudownym uśmiechu. Nie mogłem oderwać oczu od niej, już wtedy wiedziałem, że muszę ją poznać - opowiada 23-letni Rafał Mroczek z Podleszan. Chyba do końca nie miał odwagi podejść, ale nie odpuścił. - Zacząłem pytać znajomych, dowiadywać się, kim jest ta dziewczyna. I tak od słowa do słowa udało się - zdradza Rafał. Z pomocą przyszedł mu internet. Wymienili się kilkoma wiadomościami i najwyraźniej przypadli sobie do gustu, bo znajomość internetowa zaczęła się rozwijać. Wiedzieli o sobie już co nieco, przyszedł więc czas na spotkanie „w realu”. - Powiem szczerze, że nie pamiętam pierwszej randki. To było cztery lata temu - mówi Ania Pisarczyk z Książnic, ale Rafał nie zapomniał: - Pamiętam Anię, która przyszła na pierwsze nasze spotkanie z „obstawą”. Zabrała ze sobą dwie koleżanki. W sumie miała prawo trochę się obawiać spotkania z nieznajomym. Miała wtedy 16 lat.
Rafał jest starszy od Ani, dlatego dziewczyna początkowo obawiała się reakcji rodziców. - Nie wiedziałam, jak zareagują, dlatego na początku była to taka moja mała tajemnica – zdradza Ania, uczennica klasy IVa z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Mielcu. - Rafał ma niesamowite oczy, od razu mi się spodobały. Cenię w nim również to, że jest konkretny i bezpośredni. Nie boi się mówić tego, co myśli. Jest szczery - dodaje.
- Mnie w Ani podoba się jej delikatność, jej uśmiech jest piękny. Wiadomo, że zdarza nam się pokłócić, ale szybko się godzimy - mówi Rafał, spoglądając z uśmiechem na Anię.
Oświadczyny na studniówce
Jak każdego dnia pojechał do pracy. - Ponieważ miałem wolną chwilę, zacząłem myśleć, co dalej. I nagle uśmiechnąłem się do siebie. Wtedy zapadła decyzja, że oświadczę się Ani. Byłem tak pewien tego, że od razu zacząłem przygotowania. Nie były one długie, ale trzeba było wszystko tak z sobą zgrać, żeby się udało. Stwierdziłem, że studniówka będzie najwłaściwszym momentem. Chciałem, żeby oświadczyny były wyjątkowe - opowiada Rafał. Pierścionek, kwiaty, utrzymanie w tajemnicy planu - wszystko było dograne perfekcyjnie. O tym, co chciał zrobić Rafał, wiedziała tylko garstka. Bardzo pomógł zespół, który tego wieczoru grał podczas studniówki w Domu Weselnym Astoria w Wadowicach Górnych. Kelnerzy również byli gotowi. Zaczęło się odliczanie...
Ania i Rafał zatańczyli poloneza o godzinie 19 (fotorelacja na stronie 24). 4 godziny później zespół poinformował tańczących przyszłych maturzystów o specjalnej dedykacji dla Ani. Taniec się skończył, a Rafał klęknął przed Anią. - To był dla mnie szok. Nie wiedziałam, co się dzieje. Nie wiedziałam, czy Rafał sobie żartuje, czy to jest zupełnie na poważnie. Kiedy ochłonęłam, dotarło do mnie, że to naprawdę oświadczyny - mówi Ania z uśmiechem na twarzy. 20-latka nie miała wątpliwości, co odpowiedzieć chłopakowi. - Przez chwilę zastanawiałem się, jaka będzie jej odpowiedź. Widziałem, że jest w szoku. Na szczęście, powiedziała "tak" - dodaje szczęśliwy Rafał.
Co dalej? Rafał chciałby w przyszłości założyć swój prywatny mały biznes, Ania myśli o studiach zaocznych w Rzeszowie na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne. Na razie nie myślą o ślubie. Cieszą się chwilą, a co przyniesie przyszłość?