reklama

Podejrzenie koronawirusa w Polsce. - Na pewno będzie - mówi minister zdrowia [AKTUALIZACJA]

Opublikowano:
Autor:

Podejrzenie koronawirusa w Polsce. - Na pewno będzie - mówi minister zdrowia [AKTUALIZACJA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa obserwacji w szpitalach w Polsce przebywa kilka osób, które mają objawy przypominające koronawirusa. Są one w początkowej fazie, dlatego trudno określić, czy to z całą pewnością 2019-nCoV. - Nie ma co się zastanawiać, czy on będzie, czy go nie będzie. Na pewno będzie - powiedział w Polsat News szef resortu zdrowia.

AKTUALIZACJA, 29 stycznia, godzina 12.15

Wiemy, że turystka z Ameryki była w Chinach do 17 stycznia, później w Indiach. Do Polski przyleciała tym samym samolotem, co trójka studentów Politechniki Rzeszowskiej. Stąd została objęta nadzorem sanepidu.

- Sytuacja jest opanowana i w tej chwili nie można mówić o żadnym zagrożeniu, a jedynie o panice, jaka pojawiła się wśród łodzian, którzy zasypują szpital im. Biegańskiego telefonami, podejrzewając u siebie zakażenie koronawirusem. Przypominamy, że obecnie trwa sezon grypowy, a objawy obu zakażeń są podobne

- powiedziała dziennikarzom Dagmara Zalewska, rzeczniczka wojewody łódzkiego.

29 stycznia minister zdrowia Łukasz Szumowski na konferencji prasowej powiedział, że na razie nie ma żadnego potwierdzonego przypadku koronawirusa w Polsce. Nie ukrywał natomiast, że są podejrzenia wobec kilkunastu osób.

- Scenariusz hipotetyczny na pewno będzie wyglądał tak, że w pewnym momencie któryś z tych pacjentów, który ma podejrzenia, się potwierdzi. Wtedy wyjdziemy do państwa i powiemy: "Mamy pierwszy przypadek wirusa", co niewiele zmieni w naszym postępowaniu. Bo nadal będziemy te procedury mieli wdrożone, nadal będziemy tych pacjentów z podejrzeniem hospitalizowali i badali, tyle że będziemy wiedzieli, że jeden z nich jest faktycznie zakażony tym wirusem -

- przekazał podczas konferencji minister zdrowia.

--

29 stycznia, godz. 10.40

19 stycznia do Polski z Chin przyleciała Amerykanka i przez kilka ostatnich dni była zakwaterowana w jednym z łódzkich hoteli. Kiedy zauważyła u siebie objawy koronawirusa, w tym gorączkę, we wtorek wieczorem, 28 stycznia przewieziono ją do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. Wł. Biegańskiego. Tam jest odizolowana od pozostałych pacjentów. Miała wykonane podstawowe badania, morfologię również. Hotel, w którym przebywała, został objęty kwarantanną.

Odbyło się spotkanie z wojewodą łódzkim. Rzeczniczka Dagmara Zalewska przekazała podczas konferencji:

- Cały czas trwają badania. W tej chwili ta pani jeszcze przez dwa dni będzie objęta dozorem epidemiologicznym, ale nic nie wskazuje na koronawirusa. Kobieta nie miała wysokiej temperatury, to był stan podgorączkowy, bóle głowy, wymioty. Nie są to objawy charakterystyczne dla koronawirusa. Mamy nadzieję, że nie potwierdzą się obawy związane z tym wirusem.

Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, by do szpitala zakaźnego zgłaszały się tylko osoby, które w ostatnim czasie podróżowały do Chin lub miały kontakt z osobami, które przebywały w Wuhan.

- Jest procedura, którą rozesłaliśmy do wszystkich oddziałów zakaźnych, oddziałów NFZ. Wisi ona na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia. Jeżeli ktoś był w Chinach, miał kontakt z kimś, kto był w Chinach przez ostatnie 14 dni i ma objawy, czuje się źle, wtedy powinien się zwrócić do oddziału zakaźnego, a nie na izbę przyjęć

- powiedział dla Polsat News, Łukasz Szumowski minister zdrowia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo