Rada Najwyższa Ukrainy przekazała na Twitterze w poniedziałkowy wieczór (28 lutego), że siły zbrojne Ukrainy otrzymają 70 myśliwców do misji bojowych, z czego większość to MiG-29. 28 miała przekazać Polska. Dodatkowo Ołeksij Honczarenko, członek Rady Najwyższej Ukrainy, mówił, że "będą mogły bazować na polskich lotniskach, z których ukraińscy piloci będą realizować misje bojowe". Onet dodał, że w miejsce postsowieckich maszyn, przekazanych Ukrainie, Polska miałaby otrzymać używane F-16 z USA. Okazuje się, że nie do końca jest to prawda.
Jeszcze tego samego dnia wiadomość zdementował Prezydent RP Andrzej Duda. - Nie wysyłamy naszych samolotów, ponieważ to oznaczałoby ingerencję militarną w konflikt, który toczy się na Ukrainie i włączenie się tym samym NATO w konflikt. NATO nie jest stroną tego konfliktu. Owszem, udzielamy Ukrainie różnostronnej pomocy. Tak, jak powiedziałem, przede wszystkim pomocy humanitarnej, natomiast nasze samoloty na Ukrainę w tej chwili nie latają - powiedział Prezydent RP Andrzej Duda na konferencji prasowej po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO.
Czy rzeczywiście te samoloty trafią na Ukrainę? W czwartkowy poranek został oto zapytany rzecznik rządu Piotr Müller. - Nie ma takiej decyzji. Tak samo jak nie ma decyzji o tym, żeby startowały samoloty w celach bojowych na teren Ukrainy. Polska jest krajem, który jest w Sojuszu Północnoatlantyckim, w sojuszu, który ma cele obronne, a nie ofensywne. Nie ma polskich MiG-ów na Ukrainie. Chciałbym uspokoić, bo pewne informacje pojawiły się, że chociażby z polskich lotnisk mają startować samoloty w celach bojowych, dementuję te informacje - oświadczył rzecznik rządu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.