Koniec prac domowych dla uczniów? Zdania są podzielone, a przepisy już weszły w życie [ROZMOWA]

Nowe przepisy dotyczące prac domowych weszły w życie w dniu 1.04.2024. Zniesienie prac domowych to realizacja jednej z obietnic wyborczych w kampanii Donalda Tuska. Zmiana ma odciążyć uczniów, ponieważ - jak wskazywali pomysłodawcy - są oni przeciążeni obowiązkami szkolnymi. Zdania na ten temat są jednak wciąż podzielone.

Wśród nauczycieli i rodziców pojawiają się różne opinie. Jest jasne, że prac domowych nie można traktować jednoznacznie- w przypadku starszych uczniów ich samodzielna praca ma inną wartość niż u młodszych dzieci, gdzie wsparcie rodziców w czytaniu czy pisaniu w domu wydaje się niezbędne, nawet jeśli formalnie rozporządzenie sugeruje inaczej. Głównie kontrowersje wzbudza brak pisemnych prac domowych, chociaż- jak podaje rozporządzenie- w związku z ćwiczeniem motoryki małej prace domowe będą zadawane. Jest również możliwość kontynuacji ustnych prac domowych, co pozwala wkomponować w edukację te elementy, które do tej pory były wymagane. Wczytując się dokładnie w rozporządzenie można zauważyć, że prace domowe w takiej czy innej formie będą kontynuowane, choć nie będą oceniane.

- mówi  pani Izabela Łabędź, wicedyrektor klas 1-3 w Szkole Podstawowej nr 10 w Tarnobrzegu

Jeśli chodzi o naukę ograniczoną wyłącznie do terenu szkoły, to nie uważam tego za dobre rozwiązanie. W dużych szkołach, gdzie w klasach jest więcej dzieci w porównaniu do szkół wiejskich, nie wszystko da się zrealizować na takim samym poziomie. Część nauki, szczególnie ta wymagająca praktyki i powtórek, najlepiej odbywa się w domu. Każdy doświadczony rodzic czy nauczyciel zdaje sobie sprawę z wartości pracy domowej, dlatego uważam, że warto zachęcać dzieci, które cieszą się brakiem prac domowych, do zrozumienia, że nauka w domu jest równie ważna.

- twierdzi wicedyrektor.

Paweł Paradowski, dyrektor SP 10 w Tarnobrzegu dodaje:

Warto wsłuchać się w ducha tego prawa. Chodzi o to, aby uczennice i uczniowie klas najmłodszych nie mieli zadawanych do domu prac wymagających zaangażowania "połowy rodziny", czyli czasochłonnych, wymagających precyzji i cierpliwości wyklejanek, wydzieranek, rysunków itp. Ćwiczenie motoryki ręki to oczywista konieczność i prawodawca wyraźnie to napisał. Podobnie będzie np. z tabliczką mnożenia. W klasach starszych rzecz ma się nieco inaczej. Brak prac pisemnych jest o tyle dobrym rozwiązaniem, że przy dzisiejszych narzędziach opartych na sztucznej inteligencji, nauczyciel nie miał stuprocentowej pewności co do tego, czy praca została napisana samodzielnie, czy też nie. Weryfikacja będzie zatem w szkole, a dzieciaki będą miały nieco więcej czasu dla siebie. Każdy przedmiot jednakże, będzie musiał być traktowany inaczej, to oczywiste. Jest jednak nadrzędna wartość nowego prawa. Ja widzę tu szansę na budowanie u uczennic i uczniów poczucia odpowiedzialności za własny proces uczenia się. Nie dokona się to jednak bez pomocy nauczycieli, którzy muszą tak pokierować swoimi podopiecznymi, by ci, uświadomiwszy sobie konieczność przygotowania danej partii materiału, sami zaczęli dostrzegać potrzebę robienia ćwiczeń i innych zadań dodatkowych. To jest długi proces i naprawdę wielkie zadanie dla szkoły. A zatem to my, nauczyciele musimy mądrze implementować nowe prawo i wspierać dzieci od samego początku, wychowując je ku edukacyjnej dojrzałości.