reklama

Były prezes "Owocu Sandomierskiego" przed sądem. Zarzuca mu się wyłudzenia na kwotę ponad 11 milionów złotych

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Freepik

Były prezes "Owocu Sandomierskiego" przed sądem. Zarzuca mu się wyłudzenia na kwotę ponad 11 milionów złotych - Zdjęcie główne

Były prezes "Owocu Sandomierskiego" przed sądem | foto Freepik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu ruszył proces Leszka B., byłego prezesa "Owocu Sandomierskiego". Jest on oskarżony o wyłudzenie ponad 11 milionów złotych i działanie na szkodę blisko 230 firm i osób fizycznych.
reklama

Jak informuje "Echo Dnia" prokurator spędził godzinę i czterdzieści minut, odczytując zarzuty przeciwko Leszkowi B., byłemu prezesowi sadowniczej grupy producenckiej "Owoc Sandomierski" w Bilczy, powiecie sandomierskim,. Brak obecności 232 pokrzywdzonych - głównie osób fizycznych będących producentami jabłek nie był zaskoczeniem. Grupę 80 z nich reprezentował pełnomocnik. Takie rozwiązanie było motywowane względami logistycznymi.

Prokuratura oskarża Leszka B. o wprowadzenie w błąd udziałowców i dostawców jabłek oraz innych owoców, co spowodowało niekorzystne rozporządzenie mieniem o łącznej wartości ponad 11 milionów złotych. Drugi zarzut dotyczy niezgłoszenia do Sądu wniosku o upadłość spółki w okresie, gdy warunki do ogłoszenia upadłości były już obecne. Prokurator wnioskował o przesłuchanie 245 świadków, choć sąd zdecydował o ograniczeniu tej liczby.

Podczas pierwszego terminu procesu, Leszek B. pierwotnie nie przyznał się do zarzutów ani nie składał wyjaśnień, lecz później zdecydował się opowiedzieć o początkach spółki. Opisał, że grupa producencka została utworzona w 2010 roku przez 10 producentów jabłek i z czasem dołączyli kolejni dostawcy owoców. Wspólnie z dwoma wiceprezesami Leszek B. zarządzał spółką, a udziałowcami byli dostawcy owoców.

Leszek B. opisywał przed sądem sytuację finansową spółki oraz problemy finansowe, takie jak wypowiedzenie umów kredytowych przez bank i problemy z niezapłaconymi dostawami owoców, które później sprzedawano po niższych cenach. Podkreślał, że nie chciał nikogo oszukać, zainwestował też własne pieniądze w ratowanie spółki, które nie zostały zwrócone. Jednak jego wyjaśnienia różniły się od wersji prokuratury dotyczącej działań podejmowanych w celu ratowania spółki. Kolejny etap procesu zaplanowano na styczeń, kiedy to zeznania mają złożyć żona oskarżonego, jego szwagier oraz główna księgowa spółki "Owoc Sandomierski".

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama