Wszystkiego najgorszego! – czyli pierwsze urodziny koronawirusa.
Pamiętam jak to wszystko się zaczęło – telewizja, radio i prasa huczały o narodzinach nowego śmiertelnego wirusa i pytały – „Czy to epidemia?”. Wtedy to działo się gdzieś daleko, za siedmioma górami, za siedmioma... i tak dalej, a dokładniej w Wuhan. Ale ten wirus z dalekiego kraju zaczął się niebezpiecznie szybko zbliżać. Zarekomendowano pracę zdalną. Nikt nie spodziewał się, że to potrwa dłużej niż dwa tygodnie. W pracy połowa osób z biura dostała laptopy i mieli pracować z domu, żeby móc zachować zalecany dwumetrowy odstęp między stanowiskami pracy. Oj jak ja chciałam wtedy znaleźć się w tej grupie „szczęśliwców” którzy nie muszą co rano szykować się do pracy, wstawać, dojeżdżać, tylko odpoczną sobie w łóżku, w dresiku, z domową kawką, a nie tym napojem kawopodobnym z automatu.
ZOBACZ TAKŻE:
Szefie – dzięki, że mi nie pozwoliłeś przejść na pracę zdalną! Ci ludzie „odpoczywają” już tak od roku. Utknęli w czterech ścianach z laptopem. Często mamy dość naszej pracy, kolegów, obowiązki nas irytują i najchętniej rzucilibyśmy wszystko i wyjechali w Bieszczady! No i pewnie to najlepsze wyjście – pod warunkiem, że to trwa dwa tygodnie i nazywa się urlop, po którym wracamy i okazuje się, że koleżanki z pracy jednak są super, a i szef nie taki zły.
Zapominamy często, że człowiek to istota społeczna i potrzebujemy spotkań – wszyscy dążymy do tworzenia i utrzymania więzi emocjonalnej z innymi. Kto by pomyślał, że Chińczyk z nietoperzem wywrócą do góry nogami życie ludzi na całej planecie? Nie znam lepszego przykładu na efekt motyla.
W marcu 2020, wydawało się, że potrwa to jakieś 2 tygodnie, tyle, że ciągną się one juz od roku. Przez wirusika – małego, malutkiego, niewidocznego gołym okiem wielu bogatych zbankrutowało, a nie jeden biedny się wzbogacił. Nie na darmo dali mu „koronę” – to on decyduje co ty i co ja robimy, czy możemy wyjść z domu, spotkać się z rodziną, wyskoczyć na drinka do pubu. Covidowy pan nie rządzi sprawiedliwie i nie zważając, iż nikt na niego nie głosował, wtargnął na tron i pomimo walk i protestów nie abdykuje – ale straszy, mutuje, wędruje i morduje.
Powiało chłodem, bo z Dalekiego Wschodu nadciągnął w koronie Dziadek Mróz i zamroził nam gospodarkę, szkolnictwo i opiekę medyczną... Czy nasze życie wróci jeszcze do normalności z przed pandemii? Czy jesteśmy skazani na zdalne nauczanie, zdalne leczenie, zdalne pracowanie i zdalne świętowanie? Szczepionki podniosły nasze morale i dały nadzieję na ujarzmienie wirusa i odebranie mu korony. Razem możemy go obalić i w końcu zamienić domowe dresiki na wyjściowe buciki!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.