Na koniec roku zapowiada się prawdziwy hit dla piłkarskich fanów drugoligowej Stali Stalowa Wola. W 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski zielono-czarni zagrają z ekstraklasowym Lechem Poznań – siedmiokrotnym mistrzem kraju. Kibice Stalówki pamiętają pewnie ostatnie pucharowe starcie tych zespołów. W 2009 roku przy Hutniczej Stal w 1/16 finału wygrała po rzutach karnych i wyeliminowała z tych rozgrywek późniejszego mistrza kraju. Teraz ponownie byłoby wspaniale gdyby zielono-czarni zagrali przy Hutniczej. Na razie trwają jednak prace przy budowie Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej i Stalówka do końca roku gra swoje domowe mecze na IzoArenie w Boguchwale. Problem polega na tym, że w terminie pucharowego spotkania - 3,4 lub 5 grudnia murawa stadionu w miejscowości pod Rzeszowem może być w fatalnym stanie. Kolejna kwestia to pojemność trybun, bo zainteresowanie starciem z Lechem będzie ogromne.
Ostatnio pojawiły się informacje, że działacze ze Stalowej Woli chcieli przełożyć to spotkanie na luty - wtedy na pewno udałoby się je zagrać przy Hutniczej. Lech nie wyraził na to zgody. - Nie zgadzamy się na przełożenie tego spotkania, nasze stanowisko jest takie, że mecz powinien odbyć się w grudniu. Stal miała taki pomysł, bo ich obiekt nie został jeszcze otwarty, a w Boguchwale, gdzie grają w trakcie remontu, murawa jest w słabym stanie - podkreśla Maciej Henszel , rzecznik prasowy Lecha cytowany przez interia.pl.
Przełożenie spotkania nie jest też dobrym pomysłem według prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka, o czym napisał na swoim Twitterze.
Prawdopodobnie we wtorek znana będzie decyzja dotycząca miejsca rozegrania pucharowego starcia Stalówki i "Kolejorza". Prezes zielono-czarnych Mateusz Nowak jak na razie mówi, że na ten moment mecz odbędzie się w grudniu na IzoArenie, jeśli tylko pozwolą na to warunki. Klub nadal liczy jednak na przełożenie tego starcia na koniec lutego. Otwarcie odnowionego stadionu w Stalowej Woli, pełne trybuny i mecz z Lechem - coś pięknego.