Apklan Resovia Rzeszów świetnie rozpoczęła swoją przygodę z zapleczem ekstraklasy. Wygrana 3:0 w Niepołomicach z miejscową Puszczą musi zrobić wrażenie. Podopieczni Szymona Grabowskiego rozpracowali drużynę Tomasza Tułacza, który w przeszłości prowadził "Pasiaki". Jak padały gole? W 26 minucie meczu rajd niezwykle aktywnego w pierwszej połowie Cezarego Demianiuka zakończył się faulem i rzutem karnym dla Resovii. Pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się Dawid Kubowicz, a Resovia od 25 minuty prowadziła w Niepołomicach 1:0. W ostatnich minutach pierwszej połowy, bliski podwyższenia prowadzenia był Sebastian Zalepa, ale jego strzał z głowy minął bramkę Mateusza Górskiego. Druga połowa rozpoczęła się od szybko wywalczonego przez nasz zespół rzutu rożnego. Już w 47 minucie do piłki w narożniku boiska podszedł Adrian Dziubiński, a jego dośrodkowanie na drugą bramkę dla Resovii w tym spotkaniu zamienił Zalepa. W doliczonym czasie gry wynik spotkania na 3:0 dla Resovii ustalił wprowadzony w drugiej połowie spotkania Karol Twardowski, który popisał się indywidualną akcją i celnym strzałem z dystansu. Efektowne zwycięstwo na inaugurację Fortuna 1. Liga!
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU PUSZCZA - APKLAN RESOVIA>>>
GOLE Z MECZU PUSZCZA - APKLAN RESOVIA>>>
Dobre nastroje panują także w drugoligowej Stali Rzeszów, która pokonała 2:1 Górnika Polkowice. Gole dla rzeszowian strzelali: Krystian Pieczara w 59 minucie i Wojciech Reiman w 88 minucie gry. Stal musiała "gonić" wynik spotkania, bo przegrywała 1:0 po pierwszej połowie. Zwycięstwo ma dodatkowy smaczek, bo trenerem Górnika jest były szkoleniowiec Stali Janusz Niedźwiedź.
Fot. Krzysztof Krupa/Stal Rzeszów
Z trzech punktów bardzo cieszył się Marcin Wołowiec, trener Stali, który dodatkowo pochwalił bramkarza biało-niebieskich Wiktora Kaczorowskiego.
- Spotkanie było na pewno dramatyczne w swoim przebiegu, ale zakończone naszym zasłużonym zwycięstwem. Mecz charakteryzował się dość dużą walką, ale pierwsza połowa była w naszym wykonaniu trochę nieudana. Strzeliliśmy bramkę, niestety był spalony, można było troszeczkę lepiej się ustawić w tamtej sytuacji i prowadzić 1:0. Minutę później przegrywaliśmy już 0:1. W drugiej połowie się to odwróciło – karny przeciwko nam, Kaczorowski zrobił to, co powinien robić bramkarz i pomógł swojemu zespołowi w tym trudnym momencie, a to później zaowocowało tym, że wykorzystaliśmy rzut karny przyznany nam. Bardzo się cieszymy, bo od dłuższego czasu nie potrafiliśmy odwrócić meczu, gdy przegrywaliśmy.
- powiedział na łamach strony internetowej Stali Rzeszów Marcin Wołowiec.