Joanna Jóźwik mozolnie wraca do wysokiej dyspozycji i jak sama wspominała marzy o tym, aby wystartować na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Polski Związek Lekkiej Atletyki wpadł zatem na pomysł, aby obok jej dotychczasowego trenera Jakuba Ogonowskiego pojawiła się postać Zbigniewa Króla - byłego szkoleniowca Adama Kszczota. To miała być ekipa na medal z Tokio. Właśnie miała być. Zgrupowanie w Jakuszycach zakończyło cały projekt. Dlaczego? Joanna nie chce zdradzać szczegółów. Na swoim Facebooku opisała to co działo się wokół niej w ostatnim czasie.
- Ponad miesiąc temu rozpoczęłam przygotowania do sezonu olimpijskiego, który jest dla mnie szczególnie ważny. W przygotowaniach cenię sobie niezmiernie spokój ducha. Niestety od jakiegoś czasu jest wiele zamieszania wokół mojego szkolenia do Igrzysk Olimpijskich oraz mojego trenera Jakuba Ogonowskiego. Moim zdaniem tego typu sprawy należy załatwiać w prywatnym gronie, a nie upubliczniać je w postaci artykułów itp. Zważywszy na negatywne i krzywdzące komentarze, pozwolę sobie na sprostowanie. Od roku współpracuję z 35-letnim trenerem Jakubem Ogonowskim, który przez około sześć pierwszych miesięcy razem z terapeutą Karolem Szapelem, któremu jestem ogromnie wdzięczna, stawiali mnie na nogi, abym wreszcie w marcu 2019 roku mogła bez żadnego bólu oraz innych komplikacji przebiec dłuższy dystans niż 4 kilometry. Przez cały ten okres nie mieliśmy pewności, czy mój organizm pozytywnie zareaguje na wdrażane bodźce treningowe. Pod znakiem zapytania stanęło bieganie mojego koronnego dystansu – na całe szczęście udało się
- napisała wychowanka Victorii Stalowa Wola.
Dalej wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Utalentowana biegaczka na dystansie 800 metrów została wykluczona przez PZLA ze szkolenia centralnego i musi sama ponosić wszystkie koszty zgrupowań.
- Bardzo lubię i szanuję pana trenera Zbigniewa Króla, ale uważam, że przymusowa zmiana szkoleniowca, kilka miesięcy przed igrzyskami, jest co najmniej niepoważna. Zaznaczę również, że ani razu tego typu działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wniosek nasuwa się sam…
- kończy Joanna Jóźwik.