Kibice Siarki Tarnobrzeg wierzyli w to, że po porażce z Kotwicą Kołobrzeg (2:3, choć do 70 minuty było 2:0 dla Siarki, a ekipa "Kotwy" grała w liczebnym osłabieniu - przypomina autor) nie stanie się już nic gorszego. Cóż, byli w błędzie. Sobotnie starcie 8. kolejki z rezerwami Zagłębia Lubin już bez Sławomira Majaka, a z Dariuszem Dulem, miało podobny przebieg i smutny finał.
Bramki: Lukáš Hrnčiar 13, Marcel Tyl 62 - Dawid Pakulski 41 (k), Wojciech Szafranek 80, Kacper Masiak 85
Siarkowcy dobrze wyglądali do 70 minuty spotkania. Do tego momentu stworzyli wiele okazji pod bramką gości i poza końcowym fragmentem pierwszej połowie mieli wszystko pod kontrolą. Gole Lukáša Hrnčiara i Marcela Tyla dały ogromną radość i to byłoby na tyle, bo po zejściu Hrnčiara wszystko się posypało. Głupie straty, kuriozalne gole i strata dwóch piłkarzy w jednej minucie. To był koszmarny koniec dobrze zapowiadającego się spotkania.
Na pomeczowej konferencji prasowej tymczasowy trener Siarki, Dariusz Dul zaznaczył, że wpływ na końcowy rezultat miały kontuzje. - Mieliśmy zupełnie inny plan na końcówkę tego spotkania, ale w jednej chwili straciliśmy dwóch piłkarzy i gola na 2:2. Musieliśmy dokonać zupełnie innych zmian - dodał. W Tarnobrzegu robi się nerwowo. Po meczu kibice długo rozmawiali z piłkarzami, a w ciągu najjbliższych dni ma być znane nazwisko nowego szkoleniowca zielono-czarno-żółtych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.