Zorganizowany pod refleksyjnym hasłem „Czy to już ostatnia taka żywa muzyka?”, udowodnił, że choć czasy się zmieniają, pasja do ludowych dźwięków ma się świetnie.
Muzyka, która łączy pokolenia
Festiwal rozpoczął się o godzinie 9:00 seminarium naukowym, które – jak co roku – zgromadziło nie tylko ekspertów i naukowców, ale także animatorów kultury, uczniów i studentów etnomuzykologii. Wystąpienia poprowadzili wybitni specjaliści: prof. dr hab. Piotr Dahlig, dr hab. Tomasz Nowak, dr Mariusz Pucia, mgr Maria Baliszewska oraz mgr Lidia Biały. Całość moderowała dr Jolanta Dragan. Dyskusje dotyczyły kondycji muzyki ludowej, wyzwań związanych z jej przekazywaniem kolejnym pokoleniom oraz roli, jaką pełni ona w tożsamości kulturowej Polski.
Konkurs pełen emocji i brzmień przeszłości
Centralnym punktem wydarzenia był Konkurs Żywej Muzyki, który rozpoczął się o godzinie 15:00. Na scenie zaprezentowały się 32 kapele i zespoły, reprezentujące różnorodne style muzyczne regionu. Występy były prawdziwą ucztą dla miłośników folkloru – od klasycznych skrzypiec, przez cymbały i heligonki, po klarnety, fujarki i kontrabasy. Publiczność – jak zwykle – dopisała. Wielopokoleniowa, wierna, pełna entuzjazmu i muzycznego znawstwa. Znakomicie reagowała na dynamiczne aranżacje.
Hołd dla przeszłości i wsparcie dla przyszłości
Festiwal w Kolbuszowej to nie tylko występy. To również hołd dla tych, którzy tę tradycję współtworzyli – jak legendarni "skrzypoki": Władysław Pogoda, Jan Marek, Jan Cebula, Jan Marzec i Bronisław Płoch. Wspomnienie o nich obecne było w każdym dźwięku i każdej rozmowie. To właśnie ich pasja i determinacja dały początek tej niezwykłej inicjatywie w 2012 roku. Miejski Dom Kultury w Kolbuszowej po raz kolejny otrzymał wsparcie od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, tym razem w rekordowej wysokości 80 tysięcy złotych. Jak podkreślają organizatorzy, bez tego wsparcia wydarzenie nie miałoby takiego zasięgu ani siły rażenia.
Festiwal, który żyje
XII edycja „Żywej Muzyki” po raz kolejny udowodniła, że folklor nie musi być reliktem przeszłości. Może być żywą, autentyczną częścią współczesnej kultury, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Energia płynąca ze sceny, zaangażowanie uczestników i reakcje publiczności potwierdziły, że to wydarzenie ma ogromną wartość – artystyczną, edukacyjną i społeczną. Czy to była ostatnia taka „żywa muzyka”? Z pewnością nie – bo dopóki grają ludzie, którzy czują jej rytm w sercu, tradycja będzie miała głos. I to donośny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.