reklama

Gdzie mieszkańcy Podkarpacia w razie niebezpieczeństwa będą mogli się ukryć? Strażacy kontrolują schrony w całym kraju

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB Rzeszów - stolica innowacji

Gdzie mieszkańcy Podkarpacia w razie niebezpieczeństwa będą mogli się ukryć? Strażacy kontrolują schrony w całym kraju - Zdjęcie główne

Schron "Marysieńka" w Rzeszowie | foto FB Rzeszów - stolica innowacji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Podkarpacie Na Ukrainie trwa wojna. Wszyscy widzą w jaki sposób jest ona prowadzona. Alarmy bombowe, ataki rakietowe i szukanie schronienia w piwnicach, stacjach metra. Jaki jest stan techniczny schronów w podkarpackich miastach? Czy samorządy coś robią w tym temacie? Sprawdzamy, ile jest takich miejsc na Podkarpaciu. Jednocześnie rozpoczęły się kontrole strażaków.
reklama

W Rzeszowie każdy zna lokalizację Schronu "Marysieńka" o którym już wiele razy pisaliśmy. Powstał w latach 50-tych. Skutki wojny nuklearnej mogło w nim przetrwać, przez 21 dni, 58 osób. Jego powierzchnia to 380 metrów kwadratowych, pod ziemią znalazło się szereg pomieszczeń: hydrofornia z własnymi studniami głębinowymi, sale mieszkalne, sala narad czy kuchnia. Jest tylko jeden kłopot: ten obiekt jest zabytkiem i nie ma mowy, aby znaleźć w nim teraz schronienie.

Zapominamy zatem o "Marysieńce". Rzeszowska Gazeta Wyborcza przypomniała gdzie w stolicy województwa podkarpackiego są miejsca ukrycia, a schronów brak. Powód? Były one budowane w latach 50-tych i 60-tych, kiedy Europa była podzielona "żelazną kurtyną", a dwa supermocarstwa USA i ZSRR prowadziły wyścig zbrojeń. Przez lata zostały zaniedbane, albo całkowicie zmieniono ich przeznaczenie.

GDZIE SZUKAĆ SCHRONIENIA?

"GW" przypomina, że takich miejsc ukrycia jest w Rzeszowie aż 150. Zdecydowana większość znajduje się pod blokami i budynkami mieszkalnymi na ulicach Hetmańskiej, Staszica, Dąbrowskiego, Chrobrego, Żwirki i Wigury, Batorego. Pozostałe znajdują się w zakładach pracy: na terenie dawnego WSK, Podkarpackiego Urzędu Wojewódzki, urzędu miejskiego, czy też Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ile osób może każdy z nich pomieścić?

- Średnio w jednym takim miejscu może się zmieścić 80 osób - szacuje na łamach Gazety Wyborczej Piotr Jarosz, dyrektor Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta w Rzeszowie.

Urzędnik zaznacza, że w pozostałych częściach miasta schronienie można będzie znaleźć w podziemnych parkingach, albo Rzeszowskich Piwnicach. Jednocześnie wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie otrzymają pisma z prośbą o odświeżenie tych wszystkich miejsc.

Warto dodać, że te miejsca pozwolą nam się ukryć przed bronią konwencjonalną. Wybuch bomby atomowej, albo użycie broni chemicznej sprawia, że sytuacja staje się dramatyczna.

POZA RZESZOWEM

Lata zaniedbań są widoczne także i w pozostałych większych miastach Podkarpacia. W 2014 roku poseł Józef Rojek zapytał Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jaką liczbą schronów dysponujemy w skali kraju. Okazuje się, że schronów przeciwatomowych mamy 91, z tego 90 na Podkarpaciu i… jeden w województwie opolskim. W naszym regionie w teorii schronienie jest dla 11,5 tysiąca osób. W teorii, bo w praktyce tych schronów nie ma. Są zaniedbane, zmieniono ich przeznaczenie.

Na forach internetowych, a także przy okazji kolejnych inwestycji otrzymujemy informacje o tym, że są schrony w Mielcu (choćby na terenie specjalnej strefy ekonomicznej), czy też Krośnie (obok lotniska - z 20-lecia międzywojennego). Zapytaliśmy czy schrony lub miejsca ukrycia są w Tarnobrzegu i czy samorząd już wykonywał jakieś kroki związane z przygotowaniem takich miejsc.

Ministerstwo Obrony Narodowej ma swoje schrony, ale ich liczba i lokalizacja jest tajna.

KONTROLE

Przedłużająca się wojna na Ukrainie i atomowe groźby Rosji sprawiają, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji musi działać. Rozpoczęła się akcja sprawdzania schronów w Polsce. - We wszystkich powiatowych komendach straży pożarnych rozpoczęto inwentaryzację schronów - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. 

- Mamy 62 tysiące takich obiektów w całym kraju. Strażacy sprawdzają w jakim są stanie, czy są wyposażone, czy są zdolne do użytku. Jeśli nie, to będziemy podejmować działania, by je przystosowywać.

- mówił Wąsik na antenie Polsat News. Jednocześnie rząd uspokaja i wskazuje, że jest to prewencyjne działanie, które było już planowane.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama