Ksiądz z parafii w Borkach Nizińskich w powiecie mieleckim powinien być na kwarantannie, ale spokojnie odprawiał mszę świętą, rozdawał komunię. Po skończonej mszy duchowny... uciekł! Policjanci czekali na księdza przed wejściem, jednak ten wyszedł z kościoła tylnymi drzwiami.
Mundurowi ponownie udali się na plebanię, gdzie tym razem zastali księdza. Ten otworzył im drzwi i przyznał się, że to on odprawiał mszę.
- Policjanci będą prowadzić postępowanie w tej sprawie. Ksiądz naraził inne osoby na zarażenie. Grozi mu za to rok pozbawienia wolności. Jeśli chodzi o wykroczenie to mandat może wynosić 500 złotych.
- wyjaśniała kilka dni temu rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, Urszula Chmura.
Policjanci sporządzili notatki, które zostały przekazane do Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Mielcu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za nieprzestrzeganie kwarantanny grozi kara grzywny nawet do 30 tysięcu złotych.
Zapytaliśmy rzecznika prasowego Diecezji Sandomierskiej księdza Grzegorza Słodkowskiego, czy duchowny zostanie także ukarany przez swoich kościelnych przełożonych. Otrzymaliśmy taką odpowiedź.
- Kuria obecnie sprawdza informację na temat zachowania księdza w Borkach Nizińskich - napisano w mailu. Do sprawy będziemy wracać.
Komentarze (0)