W połowie listopada w Przewodowie, tuż przy granicy polsko-ukraińskiej, spadła rakieta, a w wybuchu zginęły dwie osoby. Według wstępnych ustaleń Polski, Stanów Zjednoczonych i NATO na Przewodów spadł pocisk ukraińskiej obrony powietrznej, wystrzelony w celu strącenia rosyjskiej rakiety mającej uderzyć w obwód lwowski. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że nad wyjaśnieniem sprawy pracują polscy, amerykańscy i inni zagraniczni eksperci. Na miejscu byli też specjaliści z Ukrainy.
Zaraz po incydencie, a także przez ciągłe ataki rakietowe Rosjan na Ukrainę nad naszymi głowami pojawiły się samoloty wojskowe. Na podkarpackim niebie latają F15, F16 i F35, ale także zdecydowanie większe maszyny, należące do armii amerykańskiej, które dokładnie sprawdzają naszą przestrzeń powietrzną. Trudno je zauważyć "gołym okiem", lecz każdy je słyszy.
WYRZUTNIE NIE DLA POLSKI
Wszystkie te loty sprawiają, że mamy czuć się bezpiecznie. Tak samo byłoby w przypadku wzmocnienia systemu obrony przeciwlotniczej. Niemiecki resort obrony chciał przekazać Polsce wyrzutnie rakiet Patriot (ten system jest już na Podkarpaciu, a dokładniej w Rzeszowie) i zgodnie z wypowiedziami naszego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka system miał trafić na granicę Polski z Ukrainą. Ostatecznie resort obrony narodowej podjął zupełnie inną decyzję. - Po kolejnych atakach rakietowych Rosji, zwróciłem się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy. To pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo przy naszej wschodniej granicy - napisał na Twitterze.
- Z polskiego punktu widzenia najlepiej by było, gdyby dwie baterie stanęły na polskiej ziemi, bo to skutecznie broniłoby Polski. Gdyby stanęły po drugiej stronie granicy - nie byłoby to także złe rozwiązanie, ponieważ służyłoby to obronie Polski, jak i stwarzałoby możliwości do działania wewnątrz Ukrainy. Problem w tym, czy to jest realne. Mam wątpliwości, bo trzeba zdawać sobie sprawę, że Patrioty były przekazane z obsługą niemiecką - mówi na łamach rmf24.pl profesor Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.
Artykuł opracowaliśmy na podstawie ogólnodostępnych danych radarowych Flightradar24.com. Zdjęcia w galerii są fotografiami ilustracyjnymi (poglądowymi).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.