Przez kilka ostatnich tygodni w Tarnobrzegu odbyło się wiele przedsięwzięć dla trzyletniego Leosia Kuszaja. Kiermasze ciast, koncert charytatywny, bieg. Na Facebooku prężnie działa Bazarek Charytatywny dla Leosia. Czasu było coraz mniej, bo chłopczyk jeszcze w październiku musi się znaleźć w Stanach Zjednoczonych. Tylko tam jest szansa na ratunek ze strony lekarzy.
PRZECZYTAJ TEŻ: TRWA WYŚCIG Z CZASEM. POMÓŻ MAŁEMU LEOSIOWI
- Tragedia, jaką jest choroba naszego dziecka, spadła na nas niedawno, w lipcu. Zamiast pięknego lata czekał nas koszmar. Okazało się, że w główce Leosia jest guz... Diagnoza - glejak nerwu wzrokowego oczka prawego. Jeden z najgorszych możliwych nowotworów, bardzo trudny do leczenia, bardzo niebezpieczny. Glejak może zaatakować też drugie oczko Leosia! Guz jest blisko skrzyżowania nerwu wzrokowego lewego oka. Pan doktor daje nam aż 95 procent szans na jego wyleczenie. Nie wiadomo jednak, czy wzrok w prawym oku powróci - nie może tego zagwarantować, ale też wykluczyć. Łudzimy się, że choć trochę da się go jeszcze uratować. Aby jednak tak się stało, musimy lecieć do USA jak najszybciej!
- pisali rodzice Leosia na stronie akcji charytatywnej.
Teraz już wiemy, że wszyscy razem pokazaliśmy moc. 19 października licznik zrzutki pokazał ponad 1,1 mln złotych! Leo rusza wraz z rodzicami do USA w sobotę, 23 października.
Komentarze (0)