Pierwotnie w 2023 roku mają się odbyć wybory do Sejmu i Senatu. Jednocześnie jesienią tego samego roku dobiega do końca pięcioletnia kadencja samorządowców. Czeka nas zatem wyborcza jesień! Rząd ma jednak inny plan.
CZYTAJ TAKŻE:
Lokalne wybory w Polsce mają się odbyć wiosną 2024 roku, a nie jesienią 2023 roku - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna". Prawo i Sprawiedliwość już pracuje nad ustawą, która ma o pół roku wydłużyć kadencję obecnego samorządu. Jeden z polityków PiS na łamach "DGP" wskazuje, że organizacja dwóch aktów wyborczych w tym samym czasie jest trudna. Drugi powód jest czysto polityczny.
Opozycja mogłaby uzyskać w głosowaniach samorządowych dobre wyniki. - Gdybyśmy nie zmienili kolejności głosowań, z marszu wchodzi w wybory parlamentarne jako umowny zwycięzca, a my jako umowni przegrani. Nie chcielibyśmy tego - wskazuje. Krajowe Biuro Wyborcze uważa taką zmianę za dobrą.
Z informacji uzyskanych w KBW wynika, że wybory samorządowe w 2023 roku mogłyby się odbyć: 24 września, 1 października lub 8 października. Zaś potencjalny termin wyborów parlamentarnych to 15 października, 22 października, 29 października lub 5 listopada.
Samorządowcy kojarzeni z PiS-em pewnie także nie mają nic przeciwko. Opozycja wskazuje za to, że jest to kolejny dowód na "majstrowanie" przy demokracji przez rządzących.
- Obawiam się, że PiS nie będzie się kierował względami technicznymi, lecz prognozami sondaży. Pytanie, czy nie dojdzie do wniosku, że nie ma sensu wydłużać kadencji i zacznie przeć na wybory samorządowe i parlamentarne w jednym czasie, by skorzystać na mobilizacji elektoratów wokół kandydatów partyjnych.
- mówi na łamach "DGP" rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Politolog profesor Antoni Dudek całą sprawę uznaje za "mało poważną".
- Mam wątpliwości z przyczyn konstytucyjnych, czy wybory uda się przesunąć. Wydłużenie kadencji rodzi kontrowersje polityczne. Argument, że jesień 2023 roku jest za krótka, by zorganizować dwie elekcje, nie przekonuje mnie. Jeśli mamy się trzymać porządku prawnego, to w sytuacji, gdy narzędzia informatyczne są coraz doskonalsze, dążenie do takich przesunięć wydaje się mało poważne.
- mówi w "DGP".
Komentarze (0)