Całą sprawę dokładnie opisuje portal My Company. W czasie wiosennego lockdownu, 22 kwietnia, policja nałożyła mandat w wysokości 500 zł i skierowała wniosek do sanepidu o ukaranie, wobec fryzjera, którego zakład kontynuował działalność mimo wprowadzonych obostrzeń. Inspekcja postanowiła ukarać go grzywną w wysokości 10 tys. zł.
Odwołując się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu przedsiębiorca powoływał się na brak możliwości złożenia wyjaśnień. Argumentował, że 22 kwietnia był w zakładzie tylko w celu przygotowania dokumentacji do ZUS, a przyłapany klient miał być "tylko znajomym, którzy przyszedł na pogawędkę i przy okazji fryzjer podciął mu włosy".
Sąd stanął po stronie przedsiębiorcy, ale z innego powodu. Uznał, że rozporządzenie Rady Ministrów zakazujące wówczas prowadzenia działalności gospodarczej choćby salonom fryzjerskim i kosmetycznym, jest niezgodne z Konstytucją. "Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny" - stwierdził dalej sąd.
Ten wyrok daje jasno do zrozumienia, że wprowadzone obostrzenia gospodarcze nie są zgodne z prawem i być może wkrótce będziemy mieli lawinę takich protestów.
Komentarze (0)