reklama

Sportowym Okiem: Rzeszowskie plany i marzenia [FELIETON]

Opublikowano:
Autor:

Sportowym Okiem: Rzeszowskie plany i marzenia [FELIETON] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportZaczynamy. Portal Korso24 cały czas się rozwija i teraz przyszła pora na dodanie tutaj nieco sportowego elementu. Wyjątkowo 12 listopada, a tak w każdy poniedziałek, postaramy się przygotować kilka zdań na temat sportu na Podkarpaciu oraz w kraju. Liczymy na Państwa komentarze, zatem zapinamy pasy i ruszamy.

Plan na ten pierwszy komentarz był nieco inny, ale upadająca podkarpacka koszykówka może poczekać. Tym razem na pierwszy plan poszła piłka nożna w Rzeszowie. Dlaczego? Resovia Rzeszów zaliczyła w weekend kolejny świetny mecz w drugiej lidze. Remis z GKS-em Katowice – jednym z konkurentów do awansu, gol w 90 minucie na wagę jednego punktu, wysoka frekwencja na Wyspiańskiego i 35 punktów po 17 seriach spotkań. Trener Szymon Grabowski wykonuje kawał solidnej pracy, osobiście bardzo cenię jego warsztat. Poza tym udało się tam stworzyć ciekawą kadrę. Kto wie może za kilka miesięcy „Pasiaki” będą świętować awans na zaplecze PKO Ekstraklasy? Jak na razie trener Grabowski radzi na rozgrzane głowy okłady z lodu. Racja, bo w listopadzie jeszcze nikt nie wygrał ligi, zwłaszcza tak fizycznej.

Jeszcze kilka kolejek temu w ścisłej czołówce była również rzeszowska Stal. Ambicje przy Hetmańskiej są ogromne. Najlepiej obrazują to słowa prezesa klubu Rafała Kalisza. W materiale filmowym dla klubowej telewizji włodarz Stali powiedział, że: - Marzenia mamy naprawdę duże. Projekt Stali Rzeszów jest długofalowy. Jest to 10-12 lat. Dlaczego tyle? Ponieważ jak rozmawialiśmy z najlepszymi akademiami w Europie to jest okres jaki jest potrzebny do zbudowania silnego zespołu, silnej organizacji, która może odnosić duże sukcesy. Ekstraklasa to jeden z etapów. My patrzymy dalej. Naszym marzeniem jest gra w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy. Czytam czasem komentarze ludzi, którzy naśmiewają się z naszych celów. Marzenia są po to, żeby stawiać sobie je wysoko.

Oczywiście dalej prezes określa pewne ramy czasowe, podkreśla że ekstraklasa może być w Rzeszowie za 5 lat, ale nikt nie ma zamiaru narzucać presji awansu. Rafał Kalisz jednocześnie przypomina gdzie klub był 1,5 roku temu: połowa tabeli trzeciej ligi, brak organizacyjnych podstaw funkcjonowania. Teraz wszystko uległo zmianie. Sportowo był już awans do drugiej ligi, drużyna jest w górnej połowie stawki, od podstaw stworzono sprawną organizację klubową. Projekt Stal Rzeszów na pewno ma zdrowy fundament z akademią piłkarską na samym początku, teraz niech tylko nic i nikt tego nie zniszczy. Najpierw trzeba jednak awansować do pierwszej ligi, a to nie jest takie łatwe. Zresztą drużyna Janusza Niedźwiedzia w miniony weekend wygrała ze Skrą Częstochowa, ale ponownie nie zachwycała. Do zimowej przerwy są jeszcze trzy mecze, zatem trzeba zagrać o 9 punktów, tak aby wiosną zaatakować z lepszej pozycji.

Kondycja rzeszowskiej piłki nożnej zwyżkuje, a to cieszy. W 2013 roku Resovia spadła do trzeciej ligi, rok później los „Pasiaków” podzieliła Stal. Ten kilkuletni kryzys minął. Oba kluby przezwyciężyły go bez dziwnych fuzji, tworzenia jednego klubu – bo taki pomysł miał przecież prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Oby już wkrótce do Stali Mielec na zapleczu ekstraklasy dołączyły dwa kluby ze stolicy województwa. Jeszcze kilkanaście dni temu rozmawiałem z dwoma legendarnymi zawodnikami mieleckiej ekipy: Grzegorzem Lato oraz Janem Domarskim (to także legendarna postać dla rzeszowskiej Stali). Obaj z łezką w oku wspominali czasy jak drużyny z obecnego województwa podkarpackiego wiele znaczyły na piłkarskiej mapie Polski. - Przecież kiedyś w tamtej ekstraklasie była Stal Mielec, Stal Rzeszów, Stal Stalowa Wola, Igloopol Dębica i Siarka Tarnobrzeg. Oby te czasy jeszcze wróciły!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo