W trzecioligowej tabeli prowadzi Wieczysta Kraków, która ma 59 punktów. Stal Stalowa Wola jest druga z dorobkiem 58 "oczek". Do końca sezonu jest jeszcze siedem spotkań, a awans do drugiej ligi może uzyskać tylko jedna drużyna. Każde spotkanie ma w tej sytuacji ogromne znaczenie.
W niedzielę, 7 maja, Stalówka grała na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Podhalem Nowy Targ. Na boisku, a także przy ławkach rezerwowych było mnóstwo emocji. Co najważniejsze dla Stali drużyna z Podkarpacia zdobyła cenne trzy punkty i wciąż jest w grze o awans. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Maciej Wojtak. Po ostatnim gwizdku w mediach jednak najwięcej mówi się i pisze o pracy głównego arbitra Adama Jamki z Kielc, który pokazał aż 12 żółtych kartek i pięć czerwonych "kartoników". Wszystkie "czerwa" otrzymali piłkarze oraz trenerzy Stalówki. W przerwie spotkania czerwoną kartkę dostał Tomasz Kołbon - doszło wtedy do przepychanek pomiędzy piłkarzami obu ekip i w ich trakcie miała zostać uderzona kierownik zespołu Podhala. Sama poszkodowana mówiła arbitrowi, że było to przypadkowe uderzenie, ale sędzia nie zmienił decyzji.
Na horyzoncie hutnicze derby
W drugiej połowie czerwone kartki obejrzeli jeszcze: Adam Imiela, trener Ireneusz Pietrzykowski, a także jego asystent Maciej Jarosz. Mało? Po ostatnim gwizdku drugie "żółtko" i w konsekwencji "czerwień" zobaczył bramkarz Stali - Mikołaj Smyłek.
- Na pewno będziemy się odwoływać od kartki dla Tomasza Kołbona. Zobaczymy, jaki przyniesie to efekt. W takich warunkach zwycięstwo z Podhalem smakuje wyjątkowo i bardzo się z niego cieszymy. Taki sukces buduje drużynę.
- mówi nam trener Stali, Ireneusz Pietrzykowski.
Teraz Stalówkę czeka pauza, bo ta drużyna grałaby z ŁKS-em Łagów, który wycofał się z rozgrywek. - W ciągu tygodnia mocno potrenujemy, a w weekend będziemy mieli wolne. Jest zbyt dużo "rannych" po ostatnich spotkaniach. Wiemy, że potem czeka nas trudny wyjazd do Ostrowca Świętokrzyskiego na starcie z KSZO - dodaje szkoleniowiec Stali. - Tam będziemy osłabieni, bo oprócz Tomka Kołbona, wypada Mikołaj Smyłek. Adam Imiela będzie mógł grać, a nas trenerów zabraknie na ławce.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.