reklama

Wycinka drzew po tarnobrzesku. Mieszkańcy protestują, a piły i tak poszły w ruch [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Podkarpacie Rozpoczęła się przebudowa aż dziesięciu ulic w Tarnobrzegu. Kierowcy narzekają na utrudnienia w ruchu drogowym, a mieszkańcy bloków przy, których wycinane są drzewa wskazują, że jest to działanie "poza prawem".
reklama

Na ulicach Kochanowskiego, Moniuszki, Konfederacji Dzikowskiej trwa remont dróg, a także budowa nowych parkingów. To część wielkiej inwestycji drogowej, która kosztuje ponad 35 milionów złotych. Przy jej okazji konieczna była wycinka drzew, która nie wszystkim się spodobała.

- Przy ulicy Konfederacji Dzikowskiej drzewa dawały nam cień, a teraz będzie betonoza. Poza tym tak samo, jak przy ulicy Kochanowskiego znajdowały się tam ptasie gniazda, a drzew nie wolno ścinać w okresie lęgowym - napisał do nas jeden z internautów. Sprawą zainteresowała się Fundacja "Będzie Dziko", która zaznaczyła, że wycinka przy ulicy Kochanowskiego może być nielegalna. - W świetle decyzji ZRiD na stronie piątej dokumentu znajduje się informacja, że inwestycja nie koliduje z drzewami, a drzewa zostały wycięte - pisze Zbigniew Mieszkowicz z Fundacji "Będzie Dziko".

Na osiedlu Dzików wycinka miała rozpocząć się w poniedziałek, 17 kwietnia, ale mieszkańcy wskazywali, że będą wzywać policję, bo dochodzi do łamania prawa. Ostatecznie piły poszły w ruch we wtorek, 18 kwietnia i w galerii możecie zobaczyć efekt tych działań.

Urząd może mieć kłopoty

Podczas konferencji prasowej pod koniec marca naczelnik Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego i Drogownictwa Barbara Trzeciak potwierdzała, że dojdzie do wycinki, ale okazuje się, że może to być działania, które nie jest zgodne z prawem. Na pewno nikt z urzędu miasta nie zwracał się do Urzędu Marszałkowskiego z prośbą o zezwolenie na wycinkę. - Marszałek Województwa Podkarpackiego nie udzielał zezwolenia na usunięcie drzew w związku z inwestycją drogową przy ul. Kochanowskiego w Tarnobrzegu. Będziemy sprawdzać czy jest to nasza właściwość jako urzędu i czy zostały naruszone warunki prawa - mówi na łamach portalu nadwisla24.pl Monika Konopka, z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Kara? Kilkadziesiąt tysięcy złotych, które zapłaci podatnik. W tym przypadku jeszcze nie jest to rozstrzygnięte.

Wycinką w okresie lęgowym i niszczeniem gniazd zainteresowała się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. - Wystosowaliśmy pismo do prezydenta Tarnobrzega z pouczeniem o obowiązujących w stosunku do gatunków chronionych zakazach, między innymi zakaz niszczenia siedlisk, gniazd i płoszenia, niepokojenia w okresie lęgowym oraz o konsekwencjach naruszania przepisów - wyjaśnia na łamach NW24.PL Łukasz Lis, rzecznik rzeszowskiego RDOŚ-u. - Analizujemy informacje które do nas spływają, w przypadku gdy będziemy mieli dowody, że doszło do naruszenia zakazów związanych z ochroną gatunkową, przekażemy sprawę na policję.

Tarnobrzeski urząd miasta jeszcze nie odpowiedział na te wszystkie zarzuty. Do sprawy będziemy wracać.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama