Okazuje się, że w całym województwie podkarpackim jest wiele miejsc, gdzie mówi się o nich, że tam "straszy", albo dzieją się dziwne rzeczy. Lasy koło Mielca, zamek w okolicach Sanoka, albo kościół, gdzie jest jedyny wizerunek diabła w naszym regionie. To tylko niektóre opowieści, które "mrożą" krew w żyłach.
Historia z okolic Grębowa
- Czy redakcja Korso słyszała o sekcie zamieszkującej las w okolicach Grębowa (powiat tarnobrzeski) i Przyszowa (powiat stalowowolski)? Te osoby przyjechały ponoć ze Sląska i nękają okolicznych mieszkańców - to jeden z maili, które otrzymaliśmy. Na Facebooku natychmiast pojawiły się zdjęcia osób w białych strojach, swastyki, rozszarpanych zwłok, a także informacje o czarnych mszach, a nawet zaginionych domowych zwierzętach.
- Żadnej sekty odprawiającej czarne msze w naszych lasach nie było i nie ma. Ubrane na biało postaci uwiecznione na jednym ze zdjęć to nie żadni członkowie sekty, tylko siostry zakonne w białych habitach, chyba niepokalanki. Po otoczeniu można rozpoznać, że zdjęcie zostało zrobione w niedalekiej odległości od kapliczki świętego Jana Nepomucena, gdzie zakonnice były widywane, modliły się i kontemplowały. Rzekome miejsce spotkań sekty w lesie to miejscówka, gdzie okoliczna młodzież spotyka się i pali ogniska. A flaki zwierzęce? No cóż, mało to kłusowników w lasach?
- szybko wyjaśnia wójt gminy Grębów Kazimierz Skóra. Także jest to tylko plotka i nie ma powodów do paniki.
Folusz
Za to świetnym przykładem takiego mistycznego miejsca jest choćby Folusz w powiecie jasielskim. Znajduje się tam "Diabli Kamień", a leganda głosi, że "w okolicy Folusza nie było żadnej świątyni głęboko wierzący ludzie bardzo cierpieli z tego powodu. Cieszyły się za to diabły, bo nie było słychać dzwonów, na dźwięk których bardzo bolały je brzuchy i musiały uciekać z powrotem do piekła. Diabły rozzuchwaliły się do tego stopnia, że ciągle kusiły ludzi do złego, tak, że ci bali się z domu wychodzić.
Sprzeciw
Ludzie wreszcie postanowili sprzeciwić się złu i szybko zapadła decyzja o tym, że wybudują kościół w niedalekim Cieklinie, a na jego dzwonnicy osadzą dzwony wytopione z czystego srebra. Wszyscy zabrali się do pracy. Chłopi ścieli drzewa i zebrali najodpowiedniejsze kamienie z okolicznych potoków, zaopatrzyli się też w piach i wapno. Bardzo szybko wybudowano świątynię, a dzwony do niej zamówiono w Przemyślu. Były tak ogromne i ciężkie, że do ich przewiezienia potrzeba było aż ośmiu par koni. Mieszkańcy osadzili dzwony na wieży kościoła i czekali tylko na przyjazd biskupa, który miał całość poświęcić."
Szewc
Diabły chciały go zniszczyć kamieniem. "Gdy jeden z nich z kamieniem przechodził koło Folusza spostrzegł go pewien szewc. Od razu zauważył, że szykuje się coś niedobrego. Znał zwyczaje diabłów i wiedział, że nie są odporne na pianie kogutów, bo dnia nie lubią tylko noc, to pobiegł jak najszybciej do kurnika. Dźgnął szydłem największego koguta jakiego znalazł, a ten zapiał wniebogłosy. Diabeł naraz stracił swą moc, kamień mu wypadł i potoczył się do foluskiego lasu. Niedługo później biskup poświęcił kościół i diabły na dobre musiały wyprowadzić się z tej okolicy. Pozostał po nim tylko ogromny kamień na którym ponoć można jeszcze odnaleźć ślady pazurów najsilniejszego z nich, który uległ mądremu szewcowi."Zobaczcie inne miejsca, gdzie legendy głoszą, że jest strasznie. Zajrzyj do naszej galerii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.