W poniedziałek przed siedzibą instytucji urzędu wojewódzkiego w Tarnobrzegu odbyła się pikieta w obronie nauczycielki Małgorzaty Cisło z Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku na którą poskarżyli się... uczniowie z Ukrainy. Ostatecznie pedagog została wezwana przed oblicze rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli i to on ma zdecydować, czy Cisło będzie musiała się stawić przed komisją dyscyplinarną. Przeciwko takiemu postępowaniu jest Konfederacja wraz z liczną grupą środowisk narodowych.
- Uczniom z Ukrainy nie spodobały się poglądy polityczne i patriotyzm nauczycielki matematyki uczącej w Regionalnym Centrum Edukacji Zawodowej (RCEZ) w Nisku. Nauczycielka nie głosi swoich poglądów w szkole, ale poza nią. Uczestniczyła w legalnej pikiecie informacyjnej skierowanej do Polaków "Stop Ukrainizacji". Kolejny powód? Ulotka, a przede wszystkim informacja o Banderze i Szuchewiczu przedstawionych jako zbrodniarze z uwzględnieniem propozycji zakazu gloryfikacji ludobójców. Uczniowie kłócili się z uczestnikami, że to "bohater" - wyjaśnia Karolina Pikuła, działaczka Konfederacji z Podkarpacia, a także przewodnicząca Niezależnego Związku Zawodowego Wolność i Godność. - W naszym mniemaniu Pani Małgorzata jest szykanowana za swoje poglądy. Ma święte prawo do manifestowania swoich poglądów i nie miała wtedy żadnych obowiązków szkolnych.
BOJKOT
Uczniowie z Ukrainy zbojkotwali lekcję nauczycielki i 65 osób podpisało skargę na nią do dyrekcji. - Apel i pytanie do dyrekcji. Dlaczego uczniowie nie zostali zdyscyplinowani? Apel do nauczycieli historii z tej szkoły: może ktoś zorganizuje im lekcje kim był Bandera. W tej ulotce nie ma nic antyukraińskiego. Wreszcie apel do uczniów: sami możecie się dokształcić w tym, co robili wasi "bohaterowie" - dodała Pikuła.
- Mam za sobą wiele niezbyt przyjemnych przesłuchań i konfrontacji. Tej sprawy nie powinno być. Byłam po pracy i mogę spędzać ten czas, jak tylko chce. Tylko trzymałam flagę Polski i nie rozdawałam żadnych ulotek. Nadal będę uczestniczyć w takich akcjach i będę w nich jeszcze bardziej aktywna - powiedziała do zebranych Małgorzata Cisło. Jednocześnie zaznaczyła, że "główny zarzut to fakt, że uczestnictwo w takiej pikiecie może się nie podobać uczniom z Ukrainy i nie powinnam się tam znaleźć".
- Uważam, że dyrektor za moje postępowanie powinien mi wręczyć nagrodę. Szkoła powinna szerzyć wśród uczniów patriotyzm, prawdę, piękno, dobro. To, że uczniom nie podobało się to, co jest w ulotce, to wcale nie musi się im podobać - dodała. - Dyrektor traktuje chyba szkołę jako biznes i chce się przypodobać uczniom z Ukrainy. Od tamtej pory pojawiło się mnóstwo kłamstw na mój temat, choćby ze strony dyrekcji, ale mam nadzieję, że to wszystko się dobrze skończy.
DYREKCJA ODPOWIADA
Przedstawiciele Niezależnego Związku Zawodowego Wolność i Godność zarzuty dyrekcji określają jako "liche" i zamierzają dalej jej pomagać. Co na to dyrekcja RCEZ w Nisku? - To uczniowie ocenili zachowanie pani Cisło. Ja zrobiłem tylko to, co należy do moich obowiązków i nie można nic nie zrobić ze skargą podpisaną przez 60 osób. Pani Cisło nie jest szykanowana w szkole. Pracuje w normalnym trybie - mówi Wacław Piędel, dyrektor Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku.
Na łamach rzeszowskiej Gazety Wyborczej wicedyrektor szkoły Aleksandra Oleksy dodała, że "za partyjną działalność w szkole nie dostanie żadnej nagrody". Do sprawy będziemy wracać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.