Rosyjskie groźby wobec Ukrainy już mają konsekwencje finansowe dla tego państwa. Kilka dni temu rosyjski największy i niezależny dziennik "Kommersant" podał, że odpływ kapitału netto z Rosji zwiększył się do blisko 13 miliardów dolarów. To są pieniądze, które spółki, inwestorzy i rosyjscy zamożni mieszkańcy wyprowadzili za granicę.
Jednak to nie wszystko i w przypadku gdyby doszło do agresji na Ukrainę, to ewentualne sankcje zachodu, w tym zwłaszcza USA i Unii Europejskiej kosztowałyby ten kraj wiele miliardów dolarów, a rosyjska waluta na pewno uległaby dewaluacji, jak się ocenia o co najmniej 20 procent. Władimir Putin wie, że ekonomicznie jest to nieopłacalne i osobiście uważam, że skończy się tylko na straszeniu i pokazywaniu zwłaszcza na wewnętrzy użytek potencjału militarnego.
Dominik Łazarz, autor artykułu, ekonomista, doktorant rzeszowskiej WSIiZ, ekspert ds. UE Europe Direct w Rzeszowie oraz Gdańsku. Pełnił m.in. funkcję dyrektora Regionalnego Centrum Informacji Europejskiej oraz Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Rzeszowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.