reklama

Wieś w strachu. W Zagorzycach ciągle myślą, że Jacek Jaworek jest w ich miejscowości

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Wieś w strachu. W Zagorzycach ciągle myślą, że Jacek Jaworek jest w ich miejscowości - Zdjęcie główne

foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historie kryminalne Minął tydzień od kiedy w Zagorzycach w powiecie ropczycko - sędziszowskim policja otrzymała dwa zgłoszenia, że w tej miejscowości widziano poszukiwanego mordercę — Jacka Jaworka. Mieszkańcy wciąż żyją w strachu.
reklama

Pomimo upływającego czasu, mieszkańcy nie mogą spać spokojnie. Dokładnie tydzień temu wieś obiegła informacja, że widziano tam poszukiwanego mordercę Jacka Jaworka. Chociaż policja tych sygnałów nie potwierdziła, mieszkańcy temu nie ufają. 

Sklep w centrum Zagorzyc. Klientów wita policyjny plakat, informujący o poszukiwanym Jaworku. 

- Byłem na grzybach w lesie w Brzezinie. W lesie wtedy wyszedł taki gościu, od razu rzuciło mi się w oczy, że to ten ze zdjęcia

- mówił Wydarzeniom Polsatu Michał Kubik, mieszkaniec Zagorzyc Górnych. 

Jako pierwsi informowaliśmy przed tygodniem, że policja rzeczywiście taki sygnał otrzymała. Na miejsce skierowano liczne patrole. Podkarpacka policja zapewnia, że teren w Zagorzycach i okolicy dokładnie przeszukała, żadnego śladu poszukiwanego mordercy jednak nie odnalazła.

Tego samego dnia policjanci odebrali również informację, że tym razem poszukiwanego Jacka Jaworka widziano podczas jazdy samochodem. Zgłaszający wskazał markę i model. Policja podejrzany samochód odnalazła, kierowcę wylegitymowała. Zgłoszenie również okazało się fałszywe. 

To jednak nie uspokoiło mieszkańców. We wsi aż huczy od plotek. Jedni wskazują, że policja sprawę potraktowała "po łebkach", że nie sprawdzili wszystkiego, że w lasach jest pełno miejsc, gdzie Jaworek się schował.

Sytuacja stała się tak specyficzna, że mieszkańcy zrezygnowali z wchodzenia do pobliskich lasów. W dzień i w nocy bramy ich gospodarstw są zamknięte na klucz lub kłódkę, po posesjach latają psy. 

- Wychodzimy tyle, co do sklepu, pracy, lekarza. Staramy się jeździć autem. Sąsiad podwozi sąsiada. 

- mówi nam jedna z kasjerek na dziale mięsnym lokalnego sklepu.

- Jedynym pozytywem jest to, że co jakiś czas przejeżdża radiowóz policji

- dodawała.

Sygnały z Zagorzyc są kolejnymi na Podkarpaciu. Pod koniec lipca podobne wpłynęło w Tarnobrzegu. Jacek Jaworek, ponad miesiąc temu, zastrzelił swojego brata, jego żonę i syna. Drugi ze synów zdążył uciec. Wystawiono za nim czerwoną, najwyższą, notę Interpolu. Wciąż nie natrafiono na żaden ślad za zbiegłym mordercą z Borowców spod Częstochowy. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama