Ada - takie imię nadano niedźwiadkowi, który został odłowiony w Bieszczadach. Misiek został zauważony przez leśników - zobacz nagranie wideo. Odłączył się od matki, przewracał się, nie miał sił na wędrówkę. U zwierzaka podejrzewano chorobę i przekazano go do przemyskiego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych. Tam zdechł po kilku dniach walki o jego życie.
Po ponad miesiącu okazało się, że dwa dni po odłowieniu Ady w tym lesie pracownicy Stowarzyszenia Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny przeprowadzili badania terenowe, we współpracy z Instytutem Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk i w porozumieniu z Nadleśnictwem Ustrzyki Dolne oraz Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Rzeszowie. W trakcie przeszukiwania lasu znaleziono martwego, wychudzonego, niedźwiadka. Ważył zaledwie 11 kilogramów, a jak wskazują specjaliści miał rok - zatem powinien ważyć blisko 30 kg. Wszystko wskazuje też na to, że umarł przed 6 stycznia. Dlaczego? Był przykryty śniegiem, a wcześniej nie było białego puchu.
Przyrodnicy ze stowarzyszenia wskazują, że wychudzenie raczej nie było spowodowane brakiem żywności, a prędzej jakąś chorobą. To zostanie dopiero ustalone po szczegółowych badaniach. Wtedy także dowiemy się czy Ada była spokrewniona z tym niedźwiadkiem.
- Decyzja o czasowym wstrzymaniu publikacji tych informacji została podjęta w trosce o gawrujące w tym terenie niedźwiedzie, a także w związku z czasochłonnym procesem gromadzenia i zabezpieczania do badań całości materiału biologicznego, który zostanie teraz poddany szczegółowym badaniom w celu ustalenia możliwej przyczyny śmierci niedźwiedzia
- wskazuje Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny.
Historia Ady stała się początkiem dyskusji: co robić w sytuacji kiedy znajdziemy niedźwiadka, który nie ma szans na to aby przeżyć na łonie natury? - Nie wolno nam tworzyć mitów, że takie niedźwiedzie po kontakcie z człowiekiem mogą wrócić do natury, to niemożliwe i skończy się ich zastrzeleniem, bo będą do tego człowieka i źródła łatwej karmy wracać. Nie wolno podejmować decyzji o losie niedźwiedzi osobom, które nie mają o nich pojęcia, tym bardziej że mamy znakomitych specjalistów od zarządzania gatunkami chronionymi, w tym od niedźwiedzi. To doktorzy Agnieszka Sergiel i Robert Maślak powinni doradzać. A niedźwiedzia nie powinno się zabierać z natury, tylko w tej naturze pozostawić. Na śmierć lub wolne życie. Jeśli pomoc, to sedacja w miejscu i tam leki. To moja odpowiedź na tworzone historie uratowania niedźwiadka - mówiła wtedy dyrektor poznańskiego ZOO doktor Ewa Zgrabczyńska.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.