Pościg, ucieczka, blokada drogi, następnie kilka strzałów, a w tle płacz i przerażenie świadków, także tych nagrywających film. To wszystko wydarzyło się kilka dni temu pod Tomaszowem Lubelskim.
CZYTAJ TAKŻE:
NIEBEZPIECZNY POŻAR INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ>>>
Sceny jak z filmu sensacyjnego. Policjanci z posterunku w Łaszczowie podczas patrolu ulic miasta nieoznakowanym radiowozem zauważyli kierowcę mercedesa, który nie zastosował się do znaku STOP. Uwagę policjantów zwróciło również to, że jechał z otwartymi drzwiami przednimi od strony kierowcy.
Mundurowi postanowili zatrzymać kierującego do kontroli. Pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania, ten podjął ucieczkę lokalnymi drogami. Podczas kilkukrotnej próby zatrzymania uciekinier swoim samochodem uderzył w bok radiowozu, a także próbował rozjechać interweniujących policjantów.
Próba zatrzymania pijanego kierowcy trwały kilkadziesiąt minut. Na jednej z wąskich uliczek policjanci radiowozami zatrzymali ruch w obu kierunkach.
Na nagraniu, opublikowanym w mediach społecznościowych widać, że do zatrzymania pojazdu policja zmuszona była oddać strzały. W sumie było ich kilka. Świadkowie, nagrywający spontanicznie akcję policji, byli przerażeni. Słychać było płacz.
Pomimo wykorzystania przez funkcjonariusza broni służbowej w celu zatrzymania pojazdu, kierowca ruszył do dalszej ucieczki, nawet pomimo braku powietrza w oponach.
Policjanci zatrzymali uciekiniera. Kierującym okazał się 60-letni mieszkaniec gminy Łaszczów. Trwają czynności wyjaśniające niezatrzymanie do kontroli drogowej 60-latka i przyczyny podjęcia przez niego ucieczki. Wstępne badania kierującego wykazały, że był trzeźwy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.