reklama

Lekarz leczył przez telefon. Choroba była poważna. Nie żyje 20-latka!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Lekarz leczył przez telefon. Choroba była poważna. Nie żyje 20-latka! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Kraju 20-letnia Oliwia leczona była przez teleporady. Zgłaszała lekarzowi duszności, kłopoty z oddychaniem, ból w okolicy serca. Według relacji matki kobiety, dziewczyna nigdy nie została poproszona o wykonanie szczegółowych badań, a lekarze mieli sugerować, że symuluje. Okazało się, że choroba była bardzo poważna.
reklama

Problemy zmarłej Oliwii rozpoczęły się w drugiej połowie ubiegłego roku. Młoda kobieta skarżyła się na bóle w klatce piersiowej i duszności. Prosiła czterokrotnie lekarzy o  pomoc. Leczenie otrzymywała w formie rozmowy telefonicznej, tzw. teleporady. Co było dalej?

- Zmęczenie i duszności pojawiły się 13 sierpnia. Odbyła się pierwsza teleporada. Lekarka przez telefon stwierdziła astmę i dała córce lek, który nie pomógł. Córka znów zadzwoniła po teleporadę, dostała antybiotyk oraz ten sam lek. W czwartek, tuż przed odejściem córki, odbyła się kolejna teleporada. Lekarka znów podwyższyła dawkę leku do trzech razy dziennie 

– opowiada Alicja Błażyńska, matka kobiety, w wypowiedzi cytowanej przez goniec.pl.

Pomimo wdrożonego leczenia farmaceutycznego stan 20-latki zaczął się pogarszać. Trafiła do szpitala.

- Ostatni raz rozmawiałyśmy o godz. 16.10. Pięć minut później nie było już z córką kontaktu. Zmarła. 

– mówi matka zmarłej 20-latki.

Według relacji ciotki Oliwii, która na prośbę matki, udała się do placówki medycznej, usłyszała diagnozę, że młoda kobieta doznała już stanu śmierci mózgowej. 

Wstrząśnięta tym wszystkim matka kobiety zażądała wykonania sekcji zwłok córki. Ustalenia patomorfologów są druzgocące. Kobieta miała zapalenie mięśnia sercowego. 

O całej tej sprawie został zawiadomiony Rzecznik Praw Pacjenta.

- W tym przypadku odbyła się jedna, potem druga teleporada, która nie przyniosła efektu. W naszej ocenie to powinno wzbudzić czujność. Jeżeli coś nie przynosi efektów, powinno się przedsięwziąć inne kroki. W naszej ocenie kontakt bezpośredni z lekarzem był wymagany. Tego wymaga też prawo. 

– komentuje Paweł Grzesiowski z departamentu prawnego Rzecznika Praw Pacjenta, cytowany przez goniec.pl

Lekarze, którzy leczyli zmarłą, nie mają sobie nic do zarzucenia. Sprawą zajmuje się prokuratura. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama